*Agata*
Miałam dziś pierwsze zajęcia z magii wody, szło mi całkiem
nieźle. Najwyższy poziom w naszej grupie ma Liam. Chciałam go poprosić o pomoc,
ale musiał lecieć na następną lekcję. Postanowiłam to zrobić po szkole.
Wychodziłam z budynku i zobaczyłam go. Siedział z Julką na murku, przy drzewie.
Już miałam podejść, kiedy zza moich pleców wyskoczył Zayn, który widział jak
Jula wstaje i chciał ją zatrzymać. Moja siostra złapała go za rękę i razem z
ciemnym blondynem zniknęli. Westchnęłam głęboko.
-Coś się stało?- podskoczyłam, kiedy usłyszałam nad uchem
głos. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się brunet o niebieskich oczach. Ubrany
w koszulkę, w wąskie, granatowe paski i czerwone rurki.
-Cześć Lou. Nic się nie stało. Chciałam, żeby Li mi pomógł z
wodą, ale zniknął gdzieś z Julą
-Może ja ci pomogę?- zmarszczyłam brwi- z ziemią-
uśmiechnęłam się lekko.
-Jeśli masz czas będę ci wdzięczna- obiął mnie ramieniem i
udaliśmy się w stronę boiska. Tam usiedliśmy na ziemi i chłopak pokazał mi jak
stworzyć błotne, piaskowe pociski. Przykucnął i dotknął gleby. Przejechał po
niej dłońmi, wstał oraz wziął głęboki oddech. Następnie wyciągnął dłoń przed
siebie i stworzył pocisk. Cisnął nim w gałąź drzewa, która złamała się i spadła
na chodnik.
-Teraz ty- uśmiechnął się. Zrobiłam wszystko tak jak on, ale
nie umiałam stworzyć pocisku. Próbowałam już 10 raz i nic. Usiadłam po turecku
na zielonej trawie i podparłam brodę dłońmi.
-To jest bezsensu. Wiem o magii wszystko, a praktyki nie
umiem- usiadł za mną i obiął moje nadgarstki- co ty robisz?- zdziwiłam się, na
co on zareagował śmiechem.
-Rozluźnij się. Pomyśl o kimś kogo lubisz, może nawet coś
więcej. Zamknij oczy i pozwól działać magii- zrobiłam to co kazał. Myślałam o
Liamie, jest w nim to coś, co mnie do niego ciągnie. Ma śliczne oczy, takie
brązowe. – teraz otwórz oczy- szepnął mi do ucha. Uniosłam powieki, a w
powietrzu unosiła się kula z błota i piachu, wielkości piłki do koszykówki. Louis
wysunął moją rękę do przodu i pocisk uderzył w inną gałąź, która również się
złamała i upadła na dróżkę. Wstałam i cmoknęłam go w policzek.
-Dzięki, jesteś kochany- przytuliłam go. Wtedy pojawił się
Liam i Jula. Podeszli do nas i się przywitali. – Liam mógłbyś mi pomóc z magią
wody?- zapytałam uśmiechając się nieśmiało.
-Pewnie, to chodź- złapał mnie za dłoń i szliśmy do parku.
*Julia*
Liaś nauczył mnie tworzyć niewielkie wiry, wzbudzać i
uspokajać wodę. To dużo jak w jeden dzień. Kiedy pojawiliśmy się na boisku,
zobaczyliśmy jak Aguś, przytula jakiegoś chłopaka. Potem poprosiła Li, aby
pomógł jej z opanowaniem wody. Zgodził się i poszli w stronę parku, brunet
lekko posmutniał.
-Co?… pogięło cie? Nie zabujałem się w niej.- próbował się
wykręcić. Potrafię czytać w myślach, więc
nie wciskaj mi kitu. Jak ty masz w ogóle na imię?- Louis, nienawidzę tej
mocy – zaśmialiśmy się. – co będziesz teraz robić?
-A bo ja wiem. Może pójdę na jakąś imprezkę.
-Tu nie wolno imprezować, ale wiesz co? Moglibyśmy iść na
ciemny rynek- Podoba mi się twój tok
myślenia- dzięki. Chodź po peleryny.- złapał mnie za nadgarstek i prowadził
w stronę swojego pokoju.
-Siema, gdzie idziecie?- usłyszeliśmy za sobą i oboje się
odwróciliśmy. Naszym oczom ukazał się Malik.
-Połazić- odparłam.
-Zi kocie, chodź- złapała go pod ramię Susan i ciągła w
innym kierunku.
-Weź mnie puść, chcę z nimi pogadać- wyrwał jej się i znowu
do nas podszedł- nie wiecie skąd mamy wziąć na chemię pióro gryfa, pióro pegaza
i troche łusek smoka? – pokiwaliśmy przecząco głowami. Blondynka znowu przyszła
i pociągnęła go powrotem za dłoń.- Ej, Julka co potem robisz?- poruszał
bezczelnie brwiami. Wiedziałam o co mu chodzi i odpowiedź nadal brzmi nie. Nie zatańczę dla ciebie niewyżyty seksualnie
palancie- jeszcze zobaczymy- puścił mi oczko i odszedł. Przeniosłam bruneta
i siebie do jego pokoju. Wyjął z szafy dwie czarne peleryny z kapturami, podał
mi jedną. Ubrałam ją, a on tą drugą.
-Przeniesiesz nas tam?- uniósł pytająco brew. No pewnie. – to super- złapał mnie za
rękę, a ja „zaniosłam” nas na ciemną stronę Sawet. Pełną złych istot m.in.
łowców, złych czarownic, demonów, wilkołaków, strzyg, modliszek, gorgon i wielu
innych. Nałożyliśmy kaptury i szliśmy
przed siebie. –załatwimy od razu te składniki. – Spoko- to chodź- szliśmy pomiędzy stoiskami. Jedno było tych
łowców, którzy mnie nie potraktowali poważnie. Postanowiłam ich odwiedzić. W
klatce mieli czarnego smoka, wróżki i inne stworzenia.
-Czego potrzebujecie?- zapytał ich przywódca. Był ubrany tak
jak ostatnio. Zdjęłam nakrycie głowy, a jego mina była bezcenna. –a piśniesz słówko- więc?- zachowywał się
całkiem normalnie.
-Łuski smoka, pióro gryfa i pegaza trzy razy- mężczyzna
zaczął coś sprawdzać. Za darmo
-Zapomnij – chcesz powtórkę z rozrywki?- nie, masz i
spadaj- podał mi produkty, a ja się tylko triumfalnie uśmiechnęłam. Chodziliśmy
jeszcze między straganami i oglądaliśmy co ciekawego zawierają ich półki. Oczy
traszki, różne stare książki. Było tego masa. Cała „wycieczka” zajęła nam około
2 godziny. Wróciliśmy do szkoły. Razem z niebieskookim poszliśmy do jego
pokoju, w którym siedział Hazz i Zayn gadali o czymś, a właściwie o mnie.
-Nie obgaduj mnie palancie- rzuciłam w stronę mulata. – łap-
podałam mu „zadanie” na chemię.
-Skąd ty to…
-Nie pytaj. – wciął się Louis.
-A ile…
-Nic- tym razem to ja mu przerwałam. – dobra ja spadam.
Narka – wyszłam kulturalnie z ich azylu i weszłam w drzwi obok. Dziewczyny
siedziały i bawiły się ze swoim pomocniczkami. – hejka
-Cześć- powiedziały równocześnie aniołki. Adzia pewnie
jeszcze nie wróciła z Liamem z parku. ^^ -gdzie byłaś?
-Em… z Lou po składniki na chemię. A wy co robiłyście?-
wdrapałam się na swoje łóżko, a porem usiadłam, tak że moje nogi zwisały między
beleczkami.
-Ja byłam na spacerze z Harrym- oczy Caro się zaświeciły. A
na moje usta, jak i usta El wkradły się cwaniackie uśmieszki. – my tylko
spacerowaliśmy- broniła się blondynka.
-Wiesz, że tylko winny się tłumaczy?- zapytała Elena.
-Ale ja jestem aniołem, jestem święta- wybuchnęłyśmy
wszystkie głośnym śmiechem.- gdzie masz Agę?- „Liaś uczy ją magii wody, a wcześniej uczył ją Lou ziemi”.- Ahm,
ale co cie tak gryzie? –nic mnie nie
gryzie, po prostu zrobiłam tyci głupotę i teraz jest mi wypominana- to ty z
Zaynem?- zdziwiła się brunetka.
-Ył pogięło cie?! Ja i on?! Nie- pokiwałam przecząco głową. A
czemu? Bo po pierwsze mam chłopaka, po drugie on ma dziewczynę i na deser to,
że yyyy… no ten… kurde powiedzmy, że to by się nie udało.
-Jasne, daję wam góra 3 miesiące- odezwała się Elena.
Pokiwałam głową z politowaniem i położyłam się spać.
*Zayn*
-I tak się właśnie manipuluje powietrzem- dokończył Amus.-
możesz usiąść Zayn- zająłem moje miejsce na tyle, pod ścianą. Siedziałem z
Susan. Pod oknem siedziała Julka, czytała coś i prawdopodobnie nie słuchała
nauczyciela. Amus jest cięty, dlatego jak to zauważy będzie miała przejebane.
-Julia Adams!- przyłożył linijką w biurko. Brunetka uniosła
głowę i spojrzała na niego. Miała znudzoną minę.
-Tak?
-Może pokażesz nam swój poziom? Skoro nie uważasz to chyba
potrafisz już manipulować powietrzem?- Julka wstała i stanęła na środku klasy.
Potem uśmiechnęła się chytrze i zamieniła się w powietrze, następnie zaczęła
manipulować powietrzem oraz zmieniać temperaturę. Kiedy skończyła spojrzała na
Amusa i uniosła jedną brew. – siadaj- syknął, a dziewczyna z triumfalnym
uśmiechem wróciła na swoje miejsce obok Cole` a. – jutro zamiast lekcji macie
się wszyscy stawić na boisku, ponieważ jedziemy na wycieczkę do Zamku w
Pirenejach.
-Gdzie?- odezwała się Su.
-Pirenejach. Wielki kamycek unosi się nad wodą- wyjaśniła
głosem małej dziewczynki Jula. Blondynka posłała jej wrogie spojrzenie-
rozumies czy mam powtózyć wolniej?
-Wystarczy- syknął nauczyciel. – idźcie już- wszyscy wstali
i skierowaliśmy się do wyjścia. Susan cały czas trzymała mnie za rękę.
Poszliśmy na boisko, ponieważ miał być apel. Na boisku stanąłem obok Julki.
Pochyliłem się i szepnąłem jej na ucho.
-Cześć piękna, kiedy dla mnie zatańczysz?- wzdrygnęła się, a
potem odwróciła się do mnie z grymasem. Wiedziałem, że to ją wkurzy.
-Czemu mnie denerwujesz?- zapytała całkiem spokojnie.
-Bo cie lubie- ta
jasne- mówię serio- oczywiście.
Uważaj idzie twoja dziewczyna. Odwróciłem się i zobaczyłem Su. Czekaj ona
powiedziała dziewczynę? My nie chodzimy. Chodzi tylko o seks. – tylko, że to
nie jest moja dziewczyna
-Ta jasne
-Serio, nie mam dziewczyny- szykuj się na całowanie. Co? Poczułem czyjąś dłoń na obojczyku, a
potem lekkie szarpnięcie. A potem pocałunek. Susan. Odepchnąłem ją od siebie-
co ty odpierdalasz?
-Całuję cie- nieźle
palancie.
-Ty mnie nie całuj- skierowałem się do blondynki- a ty nie
nazywaj mnie palantem- to powiedziałem brunetce, która uniosła ręce w geście
obronnym.
-Drodzy uczniowie, na jutrzejszą wycieczkę do zamku w
Pirenejach każdy ubiera niebieską wstążkę, którą zaraz rozdadzą Agata, Caroline
i Elena. Opiekunami będą Paolo, Franc i Aria. Macie się zachowywać…- podeszła
do nas Elena, z dużym kartonowym pudełkiem. Sięgnąłem do środka i poczułem
czyjeś palce. Uniosłem głowę i zobaczyłem Julię z grymasem. Co ty się tak gapisz?
-Po to mam oczy- wyjąłem rękę z niebieską wstążką.
-A teraz uciekajcie na lekcje- ta już mnie rwie. Urywam się i idę na imprezkę do L.A.
-Też chcę- popatrzyła na mnie i zmarszczyła brwi.
-Ale co chcesz?- złapałem ją za nadgarstek i poszliśmy na
bok. Weszliśmy do szkoły. Na korytarzu nie było żywego ducha, bo wszyscy byli
na zajęciach.- więc co chcesz?- otworzyłem usta żeby coś powiedzieć- oprócz
tańczenia dla ciebie – zaśmiałem się.
-Iść z tobą na imprezę do L.A.
-Skąd wiesz o tym, że…
-Słyszałem
-Jak? Masz moc telepatii?
-Nie-to jak mogłeś
mnie słyszeć palancie? To były moje myśli, których nikt nie słyszy-no ale
ja słyszałem. To co idziemy?
-Niech ci będzie idź się wyszykuj spotkamy się pod drzewem-
zniknęła. Wróciłem do pokoju i zacząłem się szykować.
*Julia*
Wróciłam do pokoju i od razu poszłam do łazienki. Wzięłam
długi prysznic, a potem owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Na łóżku
siedział palant i się na mnie bezczelnie gapił. Ubrany był w czarne rurki i
koszulkę tego samego koloru z logiem Nirvany. Włosy ułożone na żelu. Wyglądał
nawet całkiem nieźle. Nie przejmując się
nim zaczęłam grzebać w mojej szafie. Wyjęłam dwie koszulki.
-Która lepsza?- przyłożyłam najpierw jedną a później drugą.
Oby wybrał granatową modliłam się w duchu.
-Granatowa- uśmiechnęłam się. Zabrałam jeszcze resztę ubrań
i poszłam do łazienki. Ubrałam się, a potem rozczesałam włosy, których dziś nie
prostowałam. Pomalowałam się i wyszłam do niego. Czytał moją książkę. – masz
też magię wody?- zdziwił się.
-Jestem też wampirem więc uważaj- pokazałam mu kły i ku
mojemu zdziwieniu on miał takie same. – no ładnie. Dobra chodźmy już- złapałam
go na nadgarstek i przeniosłam nas do Los Angeles. Potem szybko puściłam.
Weszliśmy do klubu, a tam pełno jedzenia, chodzi mi o ludzi. Ojciec nie pozwala
nam na ludzką krew. Jesteśmy wampirami, ale to w połowie, dlatego możemy jeść
normalne jedzenie.
-No, no, no kogo ja widzę? Julia Adams we własnej osobie-
usłyszałam nad uchem. Szybko się odwróciłam i zobaczyłam…
_____________________________
Nie miałam dziś dodawać, ale jakoś tak nudno mi. Pytanie: kogo zobaczyła?? Jak tam święta i dyngus?? oblał was już ktoś??
Dziękuję, że dodałaś, bo mi też nudno i siedzę, czekam i myślę "może ktoś coś doda". ^^
OdpowiedzUsuńSzczerze, nie mam pojęcia, kogo zobaczyła Jula.
Rozdział świetny, jak zawsze < 333
A święta jakoś zleciały i nikt mnie nie oblał ; p Ale koleżanka, mnie nabrała ;D
summer-paradise-1d-story.blogspot.com
Pozdrawiam:
Julka.
Rozdział extraa :) Kogo mogla zobaczyc?? Albo chłopaka albo jakiegos znajomego wampira :D
OdpowiedzUsuńCo do dyngusa to jestem sucha hahaha :D a Ty ? Dorwal Cie ktos??:) :* xx
no niestety ;P
UsuńŚwietny rozdział. Może zobaczyła swojego chłopaka? Święta spoko, a dyngus mokry :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
Świetne, podoba mi się twój blog i to bardzo ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału hmm.. kogo ona mogła tam zobaczyć?
Może jakiś jej wróg? Albo o wiem może tego gościa , który ją wykorzystał?
A co do dyngusa miałam "cudowną" pobudkę od rodziców wylali na mnie wiadro zimnej wody -.-
Świetny rozdział! Cudowne opowiadanie!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
No weź nie bądź taka i zrób coś szybko aby Julka była z Zaynem! JA CIĘ ZNAJDĘ JEŚLI ONI NIE BĘDĄ ZE SOBĄ! Więc musisz być czujna ^^ , a nie, jednak nie mogę Cię znaleźć, bo kto napisze dalsze rozdziały? .____.
No albo chociaż zrób z Louisa/Liama parę z Agą..
Uwielbiam Twoje długie rozdziały *_________*
Napisz 'jakąś' scenkę Julka-Zayn ♥ mhahahahahah :D Ty już wiesz co ja mam na myśli xdd Ale serio, mogłabyś ;)
A do tego kto ją zobaczył to może jej chłopak?
+ Zapraszam Cię na mojego nowego bloga http://beauty-rich-and-famous.blogspot.com/ liczę na Twój komentarz pod prologiem :)
Świetny rozdziął ! Czekam na next'a ! Karolaaa :*
OdpowiedzUsuń[spam]
OdpowiedzUsuńCześć :) Na naszym blogu http://life-are-moments.blogspot.com/ pojawił się właśnie 2 rozdział z perspektywy Jamie. Zachęcam do wyrażania swojej opinii oraz dodawania się do obserwatorów jeśli Ci się spodoba.
Przepraszam bardzo za spam i pozdrawiam gorąco, Jamie ♥
Blog jest mega!!!!! Jedyne słowo wyrażające doskonałość to "zajebiste"
OdpowiedzUsuń1. Szkoda, że Agacie podoba się Liaś ;C ma to się zmienić!
2. Podoba mi się ta telepatia czy jakoś tak.
3. Julia ;D ma być z Zaynem! Proszę (tu robię oczka a'la kot ze shreka)nie ważne za ile rozdziałów ale ma z nim być.
4. Mogła byś w którymś z rozdziałów zrobić akcje woja Julia vs Susan (no, że niby Susan ma jakieś złe moce).
Co do twojego 1 pytania to myślę, że powinien być to nieźle wypity Kacper z jakąś lalunią! I bum koniec ich związku i Ju jest z Zaynem *-*
A co do 2 to tak byłam cała mokra, bo oczywiście moi koledzy z klasy mają nie poukładane w główce.
To tyle i zapraszam do mnie http://speak-softly-love-one-direction.blogspot.com/