sobota, 30 marca 2013

rozdział 4: zatańcz



Palanta? Nie no bez jaj. Boże czemu to ja muszę widzieć co on ma w głowie? Tu jest jak w domu publicznym. Te rury na stołach i półnagie dziewczyny, które tańczą przed nim. Muszę zwrócić jakoś jego uwagę.
-Zayn pomóż mi- podeszłam bliżej niego.

-Najpierw dla mnie zatańcz, w końcu się na niego zapisałaś- na jego ustach zagościł łobuzerski uśmieszek. To już szczyt. Zamiast moich ubrań, pojawił się tylko czerwony stanik, koronkowe biodrówki i zakolanówki, a do tego wszystkiego szpilki. Boże co ja robię? Weszłam na stolik i zaczęłam tańczyć, po występie usiadłam na stoliku.
-Teraz mi pomóż- zbliżył się do mnie i ujął moją twarz w dłonie. Powoli zbliżał swoją twarz do mojej, był niebezpiecznie blisko, ale złapałam go za dzióbek i ścisnęłam. – obudź się i wyjdź na zewnątrz- powiedziałam patrząc w jego czekoladowe tęczówki. Otworzyłam oczy i zobaczyłam oświecone światło obok naszego pokoju? Wtf?! Mam pokój obok niego? Wyszedł na dwór i zaczął się śmiać jak jakiś durny.
-Wpuść mnie do środka pajacu- otworzył szerzej oczy i uśmiechnął się tak jak w tym śnie.
-Magiczne słowo?
-Abra Kadabra
-Czyli nie chcesz wejść?
-No weź, ja cie…- gula w gardle nie pozwalała mnie na to, nie lubię prosić o pomoc, wolę działać sama. – pro… pro… szę- uśmiechnął się szerzej, a po chwili tarcza opadła, a ja weszłam. Szłam do swojego pokoju, ale palant złapał mnie za rękę.- co?- warknęłam.
-Zatańczysz jeszcze dla mnie?- znowu ten uśmieszek.
-Zwariowałeś?!- wydarłam się, ale zasłonił mi usta i spojrzał znowu prosto w oczy. Czy on chce mnie pocałować? Nie, ja mam chłopaka, nazywa się Kacper. Przeniosłam się sama do swojego pokoju. Weszłam po drabince na moje łóżko i położyłam się.
-Cześć jestem Amore- usłyszałam nad uchem.
-Aaaaaa!  - wydarłam się, ale znowu ktoś zasłonił mi usta. Tym razem była to jakby wróżka.
-Nie krzycz jestem twoją pomocniczką- miała duże niebieskie oczy, powieki pomalowane na różowo, tak jak usta.  Włosy, długie, lekko skręcane u dołu, koloru wiśniowego, przyozdobione zieloną opaską z zielonym i żółtym sercem po lewej stronie. Ubrana w różową sukieneczkę do ud, al `a bombkę, góra była jasna, z krótkim rękawkiem i zielonym ściągaczem, a dół ciemny, z jasną falbanką u dołu i zieloną. Z łopatek wystawała para małych, różowych skrzydełek.
-Że kim? Ja nie potrzebuję pomocników- powiedziałam spokojnie i szeptem.
-Przysłał mnie dyrektor, każdy uczeń takiego ma. I każdy jest inny. Odzwierciedlamy uczniów-  nie przypominam sobie, żebym się tak ubierała. – jutro będę ci pomagała w szkole na- wyjęła kremową karteczkę i zaczęła czytać- magii ognia, telepatii, telekinezy, w-fie, kontroli energii i j. zombie.- kurde dużo tych lekcji-  a teraz dobranoc- ułożyła się obok mojej głowy, poszłam za jej przykładem i również zasnęłam.
/rano/
-Wstawaj- usłyszałam nad uchem. Niechętnie uniosłam powieki i zobaczyłam Amore, siedziała na balustradzie przy łóżku.
-Już wstaję- ziewnęłam i poderwałam się. Zeszłam i wyjęłam z torby ciuchy, potem skierowałam się do łazienki, w której wzięłam prysznic. Wytarłam się ręcznikiem i założyłam ubrania włosy wyprostowałam i spięłam z tyłu, pomalowałam się lekko i byłam gotowa.
-Musisz iść jeszcze do pana dyrektora- spuściłam głowę i razem z wróżką zeszłam na śniadanie. W stołówce jeszcze nikogo nie było, dlatego wyjęłam miskę, do której wsypałam płatki i zalałam mlekiem. Wzięłam łyżkę i usiadłam na krześle, zaczęłam przeżuwać. Usłyszałam czyjeś kroki na schodach, po chwili w kuchni stał palant, Liam, Caro, El, ci którzy siedzieli z nami pod tym drzewem, ta Ruda dziewczyna, którą pojechałam w pierwszy dzień i jakaś blondyna. Szybko zjadłam i poszłam umyć miskę, kiedy obróciłam się na pięcie wpadłam prosto w ramiona brązowookiego fana burdeli. Uśmiechał się i nie miał zamiaru mnie puścić.
-Śpieszę się- odchrząknęłam.
-Idziesz już do szkoły?- zdziwił się.
-Tak
-Czekaj, pójdę z tobą- znowu się uśmiechnął. Usiadłam na kanapie i zaczęłam czytać o magii wody. Po jakiś 8 minutach wystraszył mnie ten oszołom.
-Palancie, nie strasz mnie!- wykrzyknęłam.
-A ty mnie nie nazywaj palantem- warknął. – jestem Zayn- podał mi dłoń, którą niepewnie uścisnęłam. Wiedziałam, że robi sobie jaja, ale nie śmiałam się.
-Kocie, idziesz już?- zza bruneta wyskoczyła ta blondynka. Czyli on z nią chodzi i chciał mnie całować? Ten to rzeczywiście jest palant. – a ty Agata co tak stoisz i się gapisz?- zapytała, a w jej głosie można było słyszeć ironię.
-Jestem Julia, Aga siedzi tam- wskazałam na dziewczynę taką jak ja. – a teraz sorki, ale ja już muszę iść- zamachałam lekko ręką i zniknęłam. Pojawiłam się dopiero przed gabinetem dyrektora. Zapukałam i weszłam. Za biurkiem siedział siwawy pan.
-Cześć Julio- skrzywiłam się lekko na „Julio” to takie oficjalne. – usiądź- usadowiłam mój zacny tyłek na skórzanym fotelu.
-Amore mówiła, że chciał mnie pan widzieć
-Tak. Rozmawiałem z twoim ojcem, mówił że szybko idzie ci nauka magii. Twoja siostra jest dopiero na 3 poziomie, a ty co już potrafisz?
-Osiągnęłam już każdy poziom- stwierdziłam, ale po co mu to? No, rozumiem, że jest dyrektorem, ale czemu ojciec mu o tym powiedział?
-Dobrze, jeśli będziesz czegoś potrzebować. Przyjdź – przytaknęłam, a potem wyszłam. Na pierwszej lekcji miałam magię ognia, dlatego poszłam pod klasę. W środku siedzieli już niektórzy uczniowie, między innymi loczek, nie znam jego imienia dlatego na razie będę go nazywać loczkiem.
-Siema Jula – zamachał.
-Hejka loczku, wolne tu?- wskazałam na krzesło obok niego.
-Jasne siadaj. – jak masz na imię?- Harry- uśmiechnął się, ukazując słodkie dołeczki w policzkach. Do klasy weszła wysoka blondynka, w krótkiej mini i butach na obcasie.
-Witajcie po wakacjach. Jak wiecie jestem Aria Grande i będę uczyła was magii ognia. Chodźmy na dwór i zaprezentujecie czego się nauczyliście, albo umiecie, jak jesteście nowi.- uśmiechnęła się, a potem wyszliśmy na boisko szkolne. Tam każdy z nas prezentował swoje zdolności. Niektórzy nawet nie umieli zwiększyć lub zmniejszyć płomienia. Najwyższy poziom osiągał Hazz, bo potrafił tworzyć pociski. – na koniec została nam Julka Adams- wyczytała z listy – no to pokaż na co cię stać- znowu się zaśmiała. Wyszłam na środek i zamieniłam się w ogień, a potem połączyłam wszystkie wcześniejsze poziomy, z rąk strzelałam pociskami, które trafiały w suche drzewa i się paliły.- dobrze wystarczy- zgasiłam drzewa i wróciłam do szeregu. – osiągnęłaś najwyższy poziom i masz talent. Potrafisz kontrolować ogień. Niewiele osób to potrafi- wszyscy się na mnie gapili, masakra. Na moim ramieniu usiadła Amore.

-Byłaś świetna, ty też Harry- pochwaliła nas wróżka. Po tej lekcji miałam telepatię z Agą, Liamem, Caro i Eleną. Tu też pokazywaliśmy co umiemy i znowu byłam najlepsza. Aguś jest dopiero na 3 poziomie tak jak aniołki, a Liaś na 4. Trzecią lekcją była telekineza, której uczył Franc, kazał mi siedzieć z Zaynem, a Agata siedziała z loczkiem. Chciałabym się zamienić. Poziom Hazzy tak jak i palanta osiągał 4. Moja bliźniaczka miała jak zawsze 3. Na w-fie graliśmy w siatkówkę,  a następna była kontrola energii.
-Julia, a ty co potrafisz?- powiedział jakby od niechcenia. Jakiś palant.- słyszałem- warknął. – a teraz do roboty. Jeśli umiesz coś lepszego od Susan, która a już 4 poziom- blondynka się uśmiechnęła a potem zarzuciła blond kudłami. Już ja wam pokażę. Zmieniłam się w czystą energię, a potem poraziłam prądem siedzącego obok mnie chłopaka.- świetnie, najwyższy poziom. – uśmiechnęłam się sztucznie. Dlaczego? Bo nie lubię jak ktoś mnie chwali, wydaje mi się to troche żenujące i durne. Nigdy nie byłam chwalona, a litości nie potrzebuję.  W drugiej części lekcji uczyli się tworzyć duże kule energii, które niszczą przedmioty z grubego drewna. Ja natomiast byłam pochłonięta czytaniem książki „Magia wody”.  Odcięłam się od świata. – Julia, już po dzwonku nie wychodzisz?- usłyszałam nad uchem. Błyskawicznie zamknęłam księgę i wepchnęłam do torby. Poderwałam się z krzesła i wyszłam szybkim krokiem z Sali. Usiadłam na murku przy drzewie.
-Co czytasz?- obok mnie przysiadła Amore.
-Magię wody, a ty co robiłaś?
-Bawiłam się z Tim` em – zmarszczyłam lekko czoło. Wróżka szybko rozszyfrowała moją minę- to pomocnik Zayna- na mojej twarzy pojawił się lekki grymas. Dlaczego? Może dlatego, że jest lekko bezczelny i wkurzający. Tylko, że mam jeden problem, ja kocham niegrzecznych chłopców, bo są mega seksowni. Mhy. – a jaką ty masz moc?
-Powietrze, ogień, telekineza, hipnoza, jasnowidzenie, telepatia, latanie, kontrola energii, magia snów, iluzja, uzdrawianie i kontrola pogody.
-Ale to jest o wodzie
-Wiem- znowu pochyliłam się nad podręcznikiem. Poczułam czyjeś dłonie na oczach, szybko je zdjęłam.
-Siema Jula- cmoknął mnie w policzek Liaś.
-Hej, jak tam lekcje?
-Dobrze, dziś miałem magię wody- spadł mi z nieba.
-Pokażesz mi co umiesz?- uniosłam pytająco brew, a on się uśmiechnął. Z budynku wybiegł Zayn.
-Ej, Julia czekaj…- wstałam z zamiarem odejścia.
-Pewnie, że ci pokażę
-To super- złapałam go za rękę i przeniosłam nas, na skałę gdzie siedziałam tego pierwszego dnia w Sawet. Nie chciałam gadać z Zaynem, znowu by mnie wkurzył, tym że pojawiłam się w jego śnie i tańczyłam na rurze. No sorry, ale jakoś musiałam wejść do szkoły, a że przypadkiem weszłam do jego marzeń, to nie moja wina.
-Ładnie tu- usiadł na skale, a ja obok niego. Po chwili pojawiła się obok nas Gwen, jak ona tu weszła?! Przecież… a nie ważne.
-Witaj Julio, jak tam lektura?- mina Li była jednoznaczna. Był zmieszany.
-E… dobrze. Liam to Gwen. Gwen to mój przyjaciel- przedstawiłam ich sobie. Kobieta zaprosiła nas na herbatę, ale odmówiliśmy, bo chciałam zobaczyć jak się posługuje magią wody. Zresztą znam ją dopiero dzień. Starszawa babka odeszła, a mój przyjaciel pokazał mi swoje czary.
-Julek, ale po co ci to?- uniósł pytająco brwi.
-Obiecaj, że nie wygadasz- przytaknął głową na tak- tata powiedział, że ja i Aga mamy dość mocy, żeby nauczyć się każdego rodzaju magii. Swoje już osiągnęłam i zamierzam nauczyć się innych. Pomożesz?- uśmiechnął się, a potem zaczęliśmy zajęcia. 
__________________________________
Spełniam waszą prośbę i dodaję dzisiaj. Cieszycie sie? Jestem nawet zadowolona z tego rozdziału, ale ocenę pozostawiam wam. Przypominam, że możecie pytać bohaterów o co chcecie. Jeśli nie komentujecie to chociaż kliknijcie w ankiecie, że czytacie. 
Chciałam wam jeszcze złożyć życzenia, no więc smacznego jajka XD i mokrego Dyngusa miśki ;**

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Musiałam nadrobić i dwa przeczytać, bo tak szybko dodajesz :)
    Hah, tańce na rurze, magia... masz wyobraźnię i fajnie piszesz. :D
    Czekam na następny! :3
    Również życzę smacznego jajka i mokrego dyngusa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział ! Już nie mogę się doczekać następnego ! Sorki , że dopiero dzisiaj komentuje :) .
    Pozdr. Karolaaa :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial, jak zawsze ;>
    Moj ulubiony moment to ten, kiedy Jula weszla do snu Zayna.. Genialne!
    Juz czekam na kolejny. ♥
    Chcialabym aby Julia byla z Zaynem, chociaz na jakis czas. Na probe.
    No i dawaj nowy jak najszybciej
    Tobie rowniesz wszystkiego najlepszego. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny. ^^
    Wiedziałam, że to będzie sen Palanta X DD
    Wesołych świąt. < 33
    Czekam na następny.

    http://summer-paradise-1d-story.blogspot.com/
    Julka.

    OdpowiedzUsuń