Palanta? Nie no bez jaj. Boże czemu to ja muszę widzieć co
on ma w głowie? Tu jest jak w domu publicznym. Te rury na stołach i półnagie
dziewczyny, które tańczą przed nim. Muszę zwrócić jakoś jego uwagę.
-Zayn pomóż mi-
podeszłam bliżej niego.
-Najpierw dla mnie
zatańcz, w końcu się na niego zapisałaś- na jego ustach zagościł łobuzerski
uśmieszek. To już szczyt. Zamiast moich ubrań, pojawił się tylko czerwony stanik,
koronkowe biodrówki i zakolanówki, a do tego wszystkiego szpilki. Boże co ja
robię? Weszłam na stolik i zaczęłam tańczyć, po występie usiadłam na stoliku.
-Teraz mi pomóż-
zbliżył się do mnie i ujął moją twarz w dłonie. Powoli zbliżał swoją twarz do
mojej, był niebezpiecznie blisko, ale złapałam go za dzióbek i ścisnęłam. –
obudź się i wyjdź na zewnątrz- powiedziałam patrząc w jego czekoladowe
tęczówki. Otworzyłam oczy i zobaczyłam oświecone światło obok naszego
pokoju? Wtf?! Mam pokój obok niego? Wyszedł na dwór i zaczął się śmiać jak
jakiś durny.
-Wpuść mnie do środka pajacu- otworzył szerzej oczy i
uśmiechnął się tak jak w tym śnie.
-Magiczne słowo?
-Abra Kadabra
-Czyli nie chcesz wejść?
-No weź, ja cie…- gula w gardle nie pozwalała mnie na to,
nie lubię prosić o pomoc, wolę działać sama. – pro… pro… szę- uśmiechnął się
szerzej, a po chwili tarcza opadła, a ja weszłam. Szłam do swojego pokoju, ale
palant złapał mnie za rękę.- co?- warknęłam.
-Zatańczysz jeszcze dla mnie?- znowu ten uśmieszek.
-Zwariowałeś?!- wydarłam się, ale zasłonił mi usta i
spojrzał znowu prosto w oczy. Czy on chce mnie pocałować? Nie, ja mam chłopaka,
nazywa się Kacper. Przeniosłam się sama do swojego pokoju. Weszłam po drabince
na moje łóżko i położyłam się.
-Cześć jestem Amore- usłyszałam nad uchem.
-Aaaaaa! - wydarłam
się, ale znowu ktoś zasłonił mi usta. Tym razem była to jakby wróżka.
-Nie krzycz jestem twoją pomocniczką- miała duże niebieskie
oczy, powieki pomalowane na różowo, tak jak usta. Włosy, długie, lekko skręcane u dołu, koloru
wiśniowego, przyozdobione zieloną opaską z zielonym i żółtym sercem po lewej
stronie. Ubrana w różową sukieneczkę do ud, al `a bombkę, góra była jasna, z
krótkim rękawkiem i zielonym ściągaczem, a dół ciemny, z jasną falbanką u dołu
i zieloną. Z łopatek wystawała para małych, różowych skrzydełek.
-Że kim? Ja nie potrzebuję pomocników- powiedziałam
spokojnie i szeptem.
-Przysłał mnie dyrektor, każdy uczeń takiego ma. I każdy
jest inny. Odzwierciedlamy uczniów- nie
przypominam sobie, żebym się tak ubierała. – jutro będę ci pomagała w szkole
na- wyjęła kremową karteczkę i zaczęła czytać- magii ognia, telepatii,
telekinezy, w-fie, kontroli energii i j. zombie.- kurde dużo tych lekcji- a teraz dobranoc- ułożyła się obok mojej
głowy, poszłam za jej przykładem i również zasnęłam.
/rano/
-Wstawaj- usłyszałam nad uchem. Niechętnie uniosłam powieki
i zobaczyłam Amore, siedziała na balustradzie przy łóżku.
-Już wstaję- ziewnęłam i poderwałam się. Zeszłam i wyjęłam z
torby ciuchy, potem skierowałam się do łazienki, w której wzięłam prysznic.
Wytarłam się ręcznikiem i założyłam ubrania
włosy wyprostowałam i spięłam z tyłu, pomalowałam się lekko i byłam gotowa.
-Musisz iść jeszcze do pana dyrektora- spuściłam głowę i
razem z wróżką zeszłam na śniadanie. W stołówce jeszcze nikogo nie było,
dlatego wyjęłam miskę, do której wsypałam płatki i zalałam mlekiem. Wzięłam
łyżkę i usiadłam na krześle, zaczęłam przeżuwać. Usłyszałam czyjeś kroki na
schodach, po chwili w kuchni stał palant, Liam, Caro, El, ci którzy siedzieli z
nami pod tym drzewem, ta Ruda dziewczyna, którą pojechałam w pierwszy dzień i
jakaś blondyna. Szybko zjadłam i poszłam umyć miskę, kiedy obróciłam się na
pięcie wpadłam prosto w ramiona brązowookiego fana burdeli. Uśmiechał się i nie
miał zamiaru mnie puścić.
-Śpieszę się- odchrząknęłam.
-Idziesz już do szkoły?- zdziwił się.
-Tak
-Czekaj, pójdę z tobą- znowu się uśmiechnął. Usiadłam na
kanapie i zaczęłam czytać o magii wody. Po jakiś 8 minutach wystraszył mnie ten
oszołom.
-Palancie, nie strasz mnie!- wykrzyknęłam.
-A ty mnie nie nazywaj palantem- warknął. – jestem Zayn-
podał mi dłoń, którą niepewnie uścisnęłam. Wiedziałam, że robi sobie jaja, ale
nie śmiałam się.
-Kocie, idziesz już?- zza bruneta wyskoczyła ta blondynka.
Czyli on z nią chodzi i chciał mnie całować? Ten to rzeczywiście jest palant. –
a ty Agata co tak stoisz i się gapisz?- zapytała, a w jej głosie można było
słyszeć ironię.
-Jestem Julia, Aga siedzi tam- wskazałam na dziewczynę taką
jak ja. – a teraz sorki, ale ja już muszę iść- zamachałam lekko ręką i
zniknęłam. Pojawiłam się dopiero przed gabinetem dyrektora. Zapukałam i
weszłam. Za biurkiem siedział siwawy pan.
-Cześć Julio- skrzywiłam się lekko na „Julio” to takie
oficjalne. – usiądź- usadowiłam mój zacny tyłek na skórzanym fotelu.
-Amore mówiła, że chciał mnie pan widzieć
-Tak. Rozmawiałem z twoim ojcem, mówił że szybko idzie ci
nauka magii. Twoja siostra jest dopiero na 3 poziomie, a ty co już potrafisz?
-Osiągnęłam już każdy poziom- stwierdziłam, ale po co mu to?
No, rozumiem, że jest dyrektorem, ale czemu ojciec mu o tym powiedział?
-Dobrze, jeśli będziesz czegoś potrzebować. Przyjdź –
przytaknęłam, a potem wyszłam. Na pierwszej lekcji miałam magię ognia, dlatego
poszłam pod klasę. W środku siedzieli już niektórzy uczniowie, między innymi
loczek, nie znam jego imienia dlatego na razie będę go nazywać loczkiem.
-Siema Jula – zamachał.
-Hejka loczku, wolne tu?- wskazałam na krzesło obok niego.
-Jasne siadaj. – jak
masz na imię?- Harry- uśmiechnął się, ukazując słodkie dołeczki w
policzkach. Do klasy weszła wysoka blondynka, w krótkiej mini i butach na
obcasie.
-Witajcie po wakacjach. Jak wiecie jestem Aria Grande i będę
uczyła was magii ognia. Chodźmy na dwór i zaprezentujecie czego się
nauczyliście, albo umiecie, jak jesteście nowi.- uśmiechnęła się, a potem
wyszliśmy na boisko szkolne. Tam każdy z nas prezentował swoje zdolności.
Niektórzy nawet nie umieli zwiększyć lub zmniejszyć płomienia. Najwyższy poziom
osiągał Hazz, bo potrafił tworzyć pociski. – na koniec została nam Julka Adams-
wyczytała z listy – no to pokaż na co cię stać- znowu się zaśmiała. Wyszłam na
środek i zamieniłam się w ogień, a potem połączyłam wszystkie wcześniejsze
poziomy, z rąk strzelałam pociskami, które trafiały w suche drzewa i się
paliły.- dobrze wystarczy- zgasiłam drzewa i wróciłam do szeregu. – osiągnęłaś
najwyższy poziom i masz talent. Potrafisz kontrolować ogień. Niewiele osób to
potrafi- wszyscy się na mnie gapili, masakra. Na moim ramieniu usiadła Amore.
-Byłaś świetna, ty też Harry- pochwaliła nas wróżka. Po tej
lekcji miałam telepatię z Agą, Liamem, Caro i Eleną. Tu też pokazywaliśmy co
umiemy i znowu byłam najlepsza. Aguś jest dopiero na 3 poziomie tak jak
aniołki, a Liaś na 4. Trzecią lekcją była telekineza, której uczył Franc, kazał
mi siedzieć z Zaynem, a Agata siedziała z loczkiem. Chciałabym się zamienić.
Poziom Hazzy tak jak i palanta osiągał 4. Moja bliźniaczka miała jak zawsze 3. Na
w-fie graliśmy w siatkówkę, a następna
była kontrola energii.
-Julia, a ty co potrafisz?- powiedział jakby od niechcenia. Jakiś palant.- słyszałem- warknął. – a
teraz do roboty. Jeśli umiesz coś lepszego od Susan, która a już 4 poziom-
blondynka się uśmiechnęła a potem zarzuciła blond kudłami. Już ja wam pokażę.
Zmieniłam się w czystą energię, a potem poraziłam prądem siedzącego obok mnie
chłopaka.- świetnie, najwyższy poziom. – uśmiechnęłam się sztucznie. Dlaczego?
Bo nie lubię jak ktoś mnie chwali, wydaje mi się to troche żenujące i durne.
Nigdy nie byłam chwalona, a litości nie potrzebuję. W drugiej części lekcji uczyli się tworzyć
duże kule energii, które niszczą przedmioty z grubego drewna. Ja natomiast
byłam pochłonięta czytaniem książki „Magia wody”. Odcięłam się od świata. – Julia, już po
dzwonku nie wychodzisz?- usłyszałam nad uchem. Błyskawicznie zamknęłam księgę i
wepchnęłam do torby. Poderwałam się z krzesła i wyszłam szybkim krokiem z Sali.
Usiadłam na murku przy drzewie.
-Co czytasz?- obok mnie przysiadła Amore.
-Magię wody, a ty co robiłaś?
-Bawiłam się z Tim` em – zmarszczyłam lekko czoło. Wróżka
szybko rozszyfrowała moją minę- to pomocnik Zayna- na mojej twarzy pojawił się
lekki grymas. Dlaczego? Może dlatego, że jest lekko bezczelny i wkurzający.
Tylko, że mam jeden problem, ja kocham niegrzecznych chłopców, bo są mega
seksowni. Mhy. – a jaką ty masz moc?
-Powietrze, ogień, telekineza, hipnoza, jasnowidzenie,
telepatia, latanie, kontrola energii, magia snów, iluzja, uzdrawianie i kontrola
pogody.
-Ale to jest o wodzie
-Wiem- znowu pochyliłam się nad podręcznikiem. Poczułam
czyjeś dłonie na oczach, szybko je zdjęłam.
-Siema Jula- cmoknął mnie w policzek Liaś.
-Hej, jak tam lekcje?
-Dobrze, dziś miałem magię wody- spadł mi z nieba.
-Pokażesz mi co umiesz?- uniosłam pytająco brew, a on się
uśmiechnął. Z budynku wybiegł Zayn.
-Ej, Julia czekaj…- wstałam z zamiarem odejścia.
-Pewnie, że ci pokażę
-To super- złapałam go za rękę i przeniosłam nas, na skałę
gdzie siedziałam tego pierwszego dnia w Sawet. Nie chciałam gadać z Zaynem,
znowu by mnie wkurzył, tym że pojawiłam się w jego śnie i tańczyłam na rurze.
No sorry, ale jakoś musiałam wejść do szkoły, a że przypadkiem weszłam do jego
marzeń, to nie moja wina.
-Ładnie tu- usiadł na skale, a ja obok niego. Po chwili
pojawiła się obok nas Gwen, jak ona tu weszła?! Przecież… a nie ważne.
-Witaj Julio, jak tam lektura?- mina Li była jednoznaczna.
Był zmieszany.
-E… dobrze. Liam to Gwen. Gwen to mój przyjaciel-
przedstawiłam ich sobie. Kobieta zaprosiła nas na herbatę, ale odmówiliśmy, bo
chciałam zobaczyć jak się posługuje magią wody. Zresztą znam ją dopiero dzień.
Starszawa babka odeszła, a mój przyjaciel pokazał mi swoje czary.
-Julek, ale po co ci to?- uniósł pytająco brwi.
-Obiecaj, że nie wygadasz- przytaknął głową na tak- tata
powiedział, że ja i Aga mamy dość mocy, żeby nauczyć się każdego rodzaju magii.
Swoje już osiągnęłam i zamierzam nauczyć się innych. Pomożesz?- uśmiechnął się,
a potem zaczęliśmy zajęcia.
__________________________________
Spełniam waszą prośbę i dodaję dzisiaj. Cieszycie sie? Jestem nawet zadowolona z tego rozdziału, ale ocenę pozostawiam wam. Przypominam, że możecie pytać bohaterów o co chcecie. Jeśli nie komentujecie to chociaż kliknijcie w ankiecie, że czytacie.
Chciałam wam jeszcze złożyć życzenia, no więc smacznego jajka XD i mokrego Dyngusa miśki ;**
Świetny rozdział! Musiałam nadrobić i dwa przeczytać, bo tak szybko dodajesz :)
OdpowiedzUsuńHah, tańce na rurze, magia... masz wyobraźnię i fajnie piszesz. :D
Czekam na następny! :3
Również życzę smacznego jajka i mokrego dyngusa ;)
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ! Już nie mogę się doczekać następnego ! Sorki , że dopiero dzisiaj komentuje :) .
OdpowiedzUsuńPozdr. Karolaaa :*
Swietny rozdzial, jak zawsze ;>
OdpowiedzUsuńMoj ulubiony moment to ten, kiedy Jula weszla do snu Zayna.. Genialne!
Juz czekam na kolejny. ♥
Chcialabym aby Julia byla z Zaynem, chociaz na jakis czas. Na probe.
No i dawaj nowy jak najszybciej
Tobie rowniesz wszystkiego najlepszego. :)
Rozdział świetny. ^^
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że to będzie sen Palanta X DD
Wesołych świąt. < 33
Czekam na następny.
http://summer-paradise-1d-story.blogspot.com/
Julka.