Może to głupie, ale zabrałam sobie jedno jajo smoka. No co?
Chcę mieć smoka, a tata mi nigdy nie pozwalał. Zawsze mówił, że mama się nie
zgadza, a sam był temu jeszcze bardziej przeciwny. Jajo owinęłam w ubrania i
spakowałam ostrożnie do torby, która zaś wylądowała w bagażniku. Mam nadzieję,
że nie pęknie, albo nie wykluje się. To by dopiero było. Wyobrażacie sobie
wrzaski typu : „A ratunku! Smok w autobusie! Pomocy”. Ta ja też nie, pierwsze
co bym zrobiła, to zaczęła bym się śmiać. Po trzech godzinach drogi byliśmy już
w Sawet. Zabrałam walizkę i poszłam do swojego pokoju. W końcu, nie pamiętam
kiedy ostatnio tu byłam. Wszyscy moi przyjaciele siedzieli w pokoju i grali w
karty. Lokaty poszedł jeszcze do siebie, żeby zostawić torbę.
-Siemka- rzuciłam na przywitanie.
-Rzucaj tą torbę i chodź grać- Malik podszedł i starał się
wyrwać mi bagaż.
-Nie! Uważaj! Proszę zostaw!- krzyczałam. Każdy był
zdezorientowany i gapił się na mnie jak na histeryczkę. Zayn odpuścił, a ja
ostrożnie położyłam walizkę i zaczęłam grzebać. Po chwili wyjęłam kulkę z
ubrań. Była cała, na całe szczęście. –masz chłopie szczęście, że nic się nie
stało
-Twoim ubraniom?!- zdziwił się Nialler. Wywróciłam oczami, a
potem odwinęłam jajo.
-Skąd masz to coś- pytali na zmianę. – musisz to oddać!
-Ciii- przyłożyłam palec do ust. – bo mi go zabiorą.
-Ukradłaś jajo smoka!?- wrzasnęła moja siostra.
-Aga proszę nie mów. Dobrze wiesz, że zawsze chciałam mieć
taką małą jaszczurkę. – wydymałam wargę i zrobiłam oczka al’ a kotek ze Shreka.
-Niech będzie, ale co jak ktoś cie przyłapie? A jak urośnie
to gdzie będziesz go trzymać?
-Nikt nie przyłapie, a jak urośnie to oddam go na wyspę
ognia- odłożyłam jajo na poduszkę, a sama usiadłam w kółku z przyjaciółmi i
zaczęliśmy grać.
*Zayn*
Jaka z niej wariatka i szajbuska. Kto normalny przynosi, a
właściwie kradnie jajo smoka, z wyspy ognia?! No ja pytam kto?! Czy tylko ja
mam taką walniętą przyjaciółkę? Czasami jej nie ogarniam, ale lubię ją. Nawet
bardzo ją lubię, ale to nie jest chyba miłość. Czasem jestem zazdrosny, ale nie
jesteśmy kochankami jak Romeo i Julia, ale też więcej niż przyjaciele. Może
dodajmy przedrostek najlepsi przyjaciele. Chyba będzie dobrze. No bo normalni
najlepsi przyjaciele chyba ze sobą śpią, w jednym łóżku? No pewnie, że śpią, bo
dziewczyny na nocowaniu tak robią no nie? Wiem, że tak robią, bo widziałem jak
to było na piżama party u mojej siostrzyczki. Więc jesteśmy najlepszymi
przyjaciółmi. Około 22 tak jak zaczęła się cisza nocna, więc rozeszliśmy się do
swoich pokoi.
/rano/
Wstałem i poszedłem do łazienki. Tam wziąłem prysznic i
ubrałem się. Ułożyłem włosy i byłem gotowy. Zszedłem na dół i zrobiłem sobie
jakieś kanapki. Usiadłem przy stoliku i zacząłem spożywać przygotowany posiłek.
-Smacznego- usłyszałem za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem Julkę,
która piła krew z torebki, takiej ze szpitala.
-Nie, czemu tak uważasz?- usiadła naprzeciwko mnie. Patrzyła
na mnie cały czas, wyszczerzała te swoje brązowe oczka. Zaczyna mnie
przerażać.- mogłeś powiedzieć, że też chcesz- podała mi opakowanie z czerwoną
cieczą. Włożyłem słomkę do ust i zaciągnąłem się.
-Dzięki- oddałem jej pustą paczkę, którą zgniotła i za
pomocą telekinezy otworzyła kosz i wyrzuciła ją. –jak było na wyspie?
-Spoko. Miałam pokój z Hazzą. O i walczyliśmy ze smokami,
jednego pokonałam. Powiedział, że proroctwo się wypełnia i dał mi sznurek-
zamachała mi jakimś szarym sznurem przed nosem. Zmarszczyłem brwi.
-Czekaj, jakie proroctwo?
-A bo ja wiem?- zdziwiła się.
-Słuchałaś go w ogóle?
-Jestem nadzieją na ocalenie świata, ale muszę znaleźć sprzymierzeńców
do walki. W ten sposób ocalę świat magii i ludzi.- miała mega zaciesz.- jestem
najpotężniejsza i w końcu jestem w czymś dobra.
-Nie przesadzaj, w łóżku też ci dobrze idzie- zaśmialiśmy
się.
-Dzięki, to co idziemy na lekcje?- kiwnąłem głową, a potem
wstałem i zabrałem talerz, który wylądował w zlewie. – umyj- nie będę mył. Sama umyj. Wzięła głęboki
wdech, a potem z kranu wyleciał strumień wody, którym oblała naczynie.
-Takie to trudne?
-Jak się umie posługiwać mocą wody to nie- wystawiłem język,
a ona pocałowała mnie szybko w policzek. Chwyciłem ją za dłoń i szliśmy do
klasy, w której miały odbyć się zajęcia z hipnozy. Nudy cały czas siedzieliśmy
i słuchaliśmy wykładów. Ogólnie to ten dzień był jakiś do bani. Po zajęciach
wszyscy spotkaliśmy się pod naszym drzewem, na murku.
-Gadałaś im już?- zapytał się loczek Julii.
-Tylko Zaynowi- zmarszczyłem brwi.
-To powiedz im o tym co gadał ci smok, jak go prawie
zabiłaś- rzucił obojętnie.
-Zabiłaś smoka?!- zdziwiła się Destiny. Moja przyjaciółka
pokiwała pionowo głową z zaciszem.
-Prawie i mówił coś o jakimś proroctwie. Ma być jakaś wojna,
a ja z pomocą innych istot mam uratować świat ludzi i ten- spuściła głowę w
dół. –Ja nie dam rady, a jeśli zawiodę?-
nie zawiedziesz, ja w to wierzę, bo jesteś silna. Pamiętaj, że ja zawsze ci
pomogę. Oparła głowę o mój bark, a reszta towarzystwa patrzyła jakoś
dziwacznie- co się tak lampicie?
-Wy na pewno nie razem?- zapytał Louis. Oboje pokręciliśmy głowami,
że nie jesteśmy razem. – co teraz zamierzasz zrobić?
-Idę do Katakumb w Starej Akademii, idziesz Zayn?- wystawiła
rękę w moim kierunku. Uśmiechnąłem się i chwyciłem jej dłoń. Chwilę później
byliśmy już przy Katakumbach. Weszliśmy do środka, a tam znowu ta baba, co
ostatnio.
-Czy ty dziewczyno nie pojmujesz, że nie będziesz się
szwendać po tej bibliotece?- oparła dłonie o blat i wstała.
-Czy pani nie rozumie, że muszę?! Albo mi pani pozwoli po
dobroci, albo załatwimy to inaczej- warknęła brunetka.
-Dawaj- cisnęła w moją przyjaciółkę dość sporą skałą wyrwaną
ze ściany. Julka upadła. Kurwa babka jest stara, ale jara. Brązowooka szybko się
podniosła i stworzyła kulę ze wszystkich żywiołów i rzuciła w staruszkę. Kula
przeszła staruszkę na wylot.
-Jesteś duchem- powiedziała z niedowierzaniem.
-A ty dziewczyną z proroctwa- pokłoniła jej się.- możecie
obejrzeć księgi, chodźcie za mną- ruszyliśmy za nią. Otworzyłem duże drzwi i
weszliśmy do środka. Pełno książek na regałach, stołach, było też pianino.
Stanęliśmy przy stoliku i przeglądaliśmy stare, skurzone księgi.
-Mam coś- powiedziałem, dalej czytając. Chciała mi zabrać
lekturę, ale uderzyłem ją w palce, oddała mi. Złapałem ją za nadgarstek i w
błyskawicznym tempie znaleźliśmy się przy instrumencie. Leżała plecami na
stołku. Złapałem ją za gardło i spojrzałem w oczy. Uśmiechnęła się, pochyliłem się
i pocałowałem. Odwzajemniła.
*Julia*
Po małej przerwie w pracy, na całowanie wróciliśmy do
wcześniejszego zajęcia. W książce była dziewczyna z moją twarzą. Wtf? Ile ludzi
wygląda jeszcze jak ja?! Kurwa, wkurwia mnie takie coś. Niby każdy jest inny,
nie ma na świecie dwóch identycznych osób, ale kurwa już cztery osoby wyglądają
jak ja. Aga, ale to moja siostra więc spoko. Te dwie kurwy to jest Katherine Rose,
no i ta tu. Piszą: „Na świat dnia 31 października 1995 roku, w święto
potworów, zwane Halloween, o północy na świat przyjdą dwie
siostry. Julianna zwana Julią oraz jej
bliźniacza
siostra Agatha zwana Agatą. Będą silne, piękne i rozważne. Wywodzić się będą ze starego
i unikatowego rodu czarownic i wampirów. Posiadać będą wszystkie możliwe moce i
będą niepokonane. One jak i reszta z tego potężnego rodu będą walczyć przeciwko Aresowi, który chce sprowadzić na świat magii
oraz ludzi zagładę. Jeśli one i
reszta magicznych istot nie połączy sił świat już na zawsze pochłonie ciemność. Już nigdy nie będzie dobra.
Nie będzie istniała miłość. Przyroda, zwierzęta, roślinność zniknie. Świat straci wszystkie swoje barwy. Jeśli armia dobrych sióstr polegnie świat ulegnie zagładzie. Najpierw rozstąpi się ziemia, morza
wyleją i zmieszają się z lawą wypływającą z wnętrza ziemi. Wichura wyrwie wszystkie drzewa, ptaki
rozsieją panikę. Rozpocznie się walka pomiędzy istotami,
każdy będzie chciał zabić każdego.
Rozpocznie się piekło na ziemi. Katastrofę uspokoi sam szatan, za pośrednictwem Aresa wskrzesi wszystkich umarłych, oni zaczną zabijać. Następnie istoty
magiczne dostaną się do niewoli. Będą pracować do Belzebuba.
Powstanie mroczny świat, w
którym nie ma miejsce na dobro. Dobro nigdy nie powstanie.”. zamarłam. Nie mogę zawieść, bo przez to wszyscy umrą. O boże.
-Ej nie zawiedziecie-
obiął mnie ramieniem.
-A jeśli?
-Będziemy razem. Wymyślimy
coś- nie wiem czemu, ale z nim czuję się dobrze. On potrafi mnie pocieszyć i
podnieść na duchu.
-Powiedz mi co do
mnie czujesz- walnęłam prosto z mostu.
-Przyjaźnimy się,
no nie? Mieliśmy umowę, że tak jak w tenisie
-Ale jesteś
zazdrosny
-A ty co czujesz do
mnie?- właśnie co ja do niego czuję. Usiadłam na blacie, a on obok mnie.
-Lubię cię nawet
bardzo. Nie wiem jak to robisz, ale zawsze jak jestem z tobą czuję, że mogę
wszystko. Podnosisz mnie na duchu i non stop chcę się śmiać. Lubię też jak mnie
całujesz, robisz to tak… tak… tak delikatnie i z pasją. Zawsze tak całujesz? –
zaczął się zastanawiać, a potem wzruszył ramionami. Mów dalej- jesteś taki jak ja. Lubisz te same rzeczy, z tym
wyjątkiem, że ja preferuję chłopców, a ty dziewczyny- zaśmiał się. – rozumiesz mnie
jak nikt inny. Bawią cię te same rzeczy co mnie. Czuję, że cię chyba kocham-
zakończyłam moją mowę. Czekałam na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Wziął
głęboki wdech i zeskoczył za stołu. Stanął naprzeciwko mnie.
-A co jeśli czuję
to co ty?
-Nie wiem, mam
18lat. Wiem, że reszta moich byłych w porównaniu z tobą to lamusy. – przeczesałam
ręką włosy- ja nie wiem co robić. Z jednej strony chcę czegoś więcej niż
przyjaźni, a z drugiej strony boję się, że nam nie wyjdzie.
-Spróbujmy
-A może lepiej nie.
Będzie tak jak dawniej. Tylko, że będziemy mogli robić to wszystko co para, ale
nie będziemy nią oficjalnie. Co o tym myślisz?- zagryzłam wargę.
-Zgoda- podaliśmy
sobie dłonie, ale szybko to się zmieniło, bo się przytulaliśmy. Wróciliśmy, bo
się ściemniało. W jego pokoju nikogo nie było, bo wszyscy siedzieli, a później
zasnęli u mnie i dziewczyn. Położyliśmy się spać. Wcześniej jeszcze zdjęłam
ubrania, pozostając tym samym w samej bieliźnie. Zayn spał w bokserkach.
Leżałam plecami odwrócona do niego, a on jeździł dłonią po moim udzie, w górę i
w dół. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Zaśmiał się, a potem mocno przytulił.
Rozmawialiśmy jeszcze o wszystkim i niczym.
/piątek/
Wypełzłam z ramion mego…
nie wiem jak mam go nazwać. Prawie chłopak? Może być? Mam nadzieję, że tak. Ubrałam
jego koszulkę i poszłam do mojego pokoju. Z szafy wyjęłam ubrania i poszłam się
umyć. Potem ubrałam czarne szorty, gorset tego samego koloru oraz buty na
obcasie. Włosy jak zawsze rozpuszczone. Obudziłam Dess i Louisa, którzy poszli się
ogarnąć. Mieliśmy się spotkać w czwórkę, bo powiedziałam też Lou, żeby powiedział
Zaynowi, że mamy się spotkać pod drzewem. Razem z blondyną czekałyśmy na nich,
a po 5 minutach się pojawili.
-To gdzie idziemy?-
zapytał Pasiak.
-Do…_______________________________
wiem, wiem. WIEJE NUDĄ, ale postanowiłam dodać, bo next powinien pojawić sie dopiero około 26-27 kwiecień. Tak wiem- późno, ale cóż poradzę. Mama każe mi się uczyć na egzaminy ;/ już mi ta szkoła dupą wychodzi ;P ale jeszcze prawie 2 miesiące!! to mnie tylko trzyma przy życiu ;D JA CHCE WAKACJE, bynajmniej jest już ciepło. w końcu. Hehe no, ale wasza kolej komentujcie, głosujcie i obserwujcie miśki ;* pokażcie na co was stać, rekord komentarzy to 15, ale nie wliczając moich. Więc podbijacie? ;**
Zajebisty rozdział.!!!
OdpowiedzUsuńPowodzonka na testach ja juz mam je naszczescie za soba.:3
Dozoba za 1o dni.xD
Gdzie nudny blagam Cie :D Ciekawy i nareszcie poznalismy proroctwo :D Hahah ale ta ich relacja prawie chlopak heh dobre dobre xD no i ogolem jestem ciekawa co z tym smokiem : D
OdpowiedzUsuńHmm to chyba tyle co mam do napisania ;p
Do nastepnego rozdzialu ; ) :* Pozdroo ;* xx
Zajebisty ! I wcale nie wieje nudą , jest bardzo ciekawy i twoje opowiedanie to jak i poprzednie jest genialne ! Czekam na next'a ! Karolaa :*
OdpowiedzUsuńTo jest boskie masz świetne pomysły.
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Wcale nie jest nudny. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńFajny :D
OdpowiedzUsuńGeeeeeeeeeeeeeeeeeenialny skarbie .. wieje nudą?? śmieszne . hahaa , cudowny ... ah Pawie chłopak ... cudoo. Szkoda ,że tak późno będziesz dodawać ale no nic .. powodzenia na egzaminach .:D PATA.
OdpowiedzUsuńNie jest nudny! Jest świetny! Jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :3
Pozdrawiam, życzę weny i powodzenia na egzaminach :)
Zapraszam http://differentworld-leahand1d.blogspot.com/
Jest świetny. Już chyba mówiłam że z tego opowiadania mógłby być niezły serial <3. A jak nie to właśnie to mówię xd. Całuję i życzę dużo weny na next ;**
OdpowiedzUsuńCaroline xx
P.S
Nominowałam Cię do Liebster Award. Szczegóły pod tym linkiem: http://powrot-do-przyszlosci-1d-poland.blogspot.com/p/liebster-award.html :)
Códowny...brak mi słów... czekam na nn.
OdpowiedzUsuńŚwietne, jak mogłaś skończyć w takim momencie.? ; p
OdpowiedzUsuńŚwietne i nie wieje nudą.! Czekam na następny.
Julka.
Hej genialny już nie moge się doczekać nn! Zapraszam do mnie , jak czytasz mojego bloga dodaj kom pliska :P http://onedirectionsuperblog.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń"Wychowana na skraju biedoty, zarabiała na siebie i rodziców. Los nie przeznaczył jej kolorowego życia. Zwłaszcza, że w wieku siedemnastu lat straciła ojca i matkę. Zmarli podczas wypadku samochodowego, zostawili ją bez pożegnania, a ona tylko cierpiała. Przez rok mieszkała z ciotką w Londynie, jednak za dużo złego przeszła w tym mieście by móc w nim zostać na jeszcze kilka lat. Postanowiła przeprowadzić się do Chicago, gdzie z całego serca zapragnęła rozpocząć nowe życie...Kto wie, może lepsze? Tylko co będzie jeśli cokolwiek się skomplikuje? Czy wystarczająco słaba psychika Mia doprowadzi ją do krytycznego stanu? Nie wiesz tego..."
OdpowiedzUsuńAle jeśli chcesz się dowiedzieć zapraszam na nowo otwartego bloga, gdzie na razie jest tylko prolog :
http://battle-of-destiny.blogspot.com/
Pozdrawiam cię, Mia ♥
Świetny ! Kiedy nowy?
OdpowiedzUsuńZapraszam http://my-heart-and-you.blogspot.com/ , bedzie mi bardzo milo jesli ktos taki jak ty na niego zajrzy