środa, 17 kwietnia 2013

rozdział 14: Julianna



Może to głupie, ale zabrałam sobie jedno jajo smoka. No co? Chcę mieć smoka, a tata mi nigdy nie pozwalał. Zawsze mówił, że mama się nie zgadza, a sam był temu jeszcze bardziej przeciwny. Jajo owinęłam w ubrania i spakowałam ostrożnie do torby, która zaś wylądowała w bagażniku. Mam nadzieję, że nie pęknie, albo nie wykluje się. To by dopiero było. Wyobrażacie sobie wrzaski typu : „A ratunku! Smok w autobusie! Pomocy”. Ta ja też nie, pierwsze co bym zrobiła, to zaczęła bym się śmiać. Po trzech godzinach drogi byliśmy już w Sawet. Zabrałam walizkę i poszłam do swojego pokoju. W końcu, nie pamiętam kiedy ostatnio tu byłam. Wszyscy moi przyjaciele siedzieli w pokoju i grali w karty. Lokaty poszedł jeszcze do siebie, żeby zostawić torbę.
-Siemka- rzuciłam na przywitanie.
-Rzucaj tą torbę i chodź grać- Malik podszedł i starał się wyrwać mi bagaż.
-Nie! Uważaj! Proszę zostaw!- krzyczałam. Każdy był zdezorientowany i gapił się na mnie jak na histeryczkę. Zayn odpuścił, a ja ostrożnie położyłam walizkę i zaczęłam grzebać. Po chwili wyjęłam kulkę z ubrań. Była cała, na całe szczęście. –masz chłopie szczęście, że nic się nie stało
-Twoim ubraniom?!- zdziwił się Nialler. Wywróciłam oczami, a potem odwinęłam jajo.
-Skąd masz to coś- pytali na zmianę. – musisz to oddać!
-Ciii- przyłożyłam palec do ust. – bo mi go zabiorą.
-Ukradłaś jajo smoka!?- wrzasnęła moja siostra.
-Aga proszę nie mów. Dobrze wiesz, że zawsze chciałam mieć taką małą jaszczurkę. – wydymałam wargę i zrobiłam oczka al’ a kotek ze Shreka.
-Niech będzie, ale co jak ktoś cie przyłapie? A jak urośnie to gdzie będziesz go trzymać?
-Nikt nie przyłapie, a jak urośnie to oddam go na wyspę ognia- odłożyłam jajo na poduszkę, a sama usiadłam w kółku z przyjaciółmi i zaczęliśmy grać.
*Zayn*
Jaka z niej wariatka i szajbuska. Kto normalny przynosi, a właściwie kradnie jajo smoka, z wyspy ognia?! No ja pytam kto?! Czy tylko ja mam taką walniętą przyjaciółkę? Czasami jej nie ogarniam, ale lubię ją. Nawet bardzo ją lubię, ale to nie jest chyba miłość. Czasem jestem zazdrosny, ale nie jesteśmy kochankami jak Romeo i Julia, ale też więcej niż przyjaciele. Może dodajmy przedrostek najlepsi przyjaciele. Chyba będzie dobrze. No bo normalni najlepsi przyjaciele chyba ze sobą śpią, w jednym łóżku? No pewnie, że śpią, bo dziewczyny na nocowaniu tak robią no nie? Wiem, że tak robią, bo widziałem jak to było na piżama party u mojej siostrzyczki. Więc jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Około 22 tak jak zaczęła się cisza nocna, więc rozeszliśmy się do swoich pokoi.
/rano/
Wstałem i poszedłem do łazienki. Tam wziąłem prysznic i ubrałem się. Ułożyłem włosy i byłem gotowy. Zszedłem na dół i zrobiłem sobie jakieś kanapki. Usiadłem przy stoliku i zacząłem spożywać przygotowany posiłek.
-Smacznego- usłyszałem za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem Julkę, która piła krew z torebki, takiej ze szpitala.
-Czy ty nie przesadzasz z tą krwią?
-Nie, czemu tak uważasz?- usiadła naprzeciwko mnie. Patrzyła na mnie cały czas, wyszczerzała te swoje brązowe oczka. Zaczyna mnie przerażać.- mogłeś powiedzieć, że też chcesz- podała mi opakowanie z czerwoną cieczą. Włożyłem słomkę do ust i zaciągnąłem się.
-Dzięki- oddałem jej pustą paczkę, którą zgniotła i za pomocą telekinezy otworzyła kosz i wyrzuciła ją. –jak było na wyspie?
-Spoko. Miałam pokój z Hazzą. O i walczyliśmy ze smokami, jednego pokonałam. Powiedział, że proroctwo się wypełnia i dał mi sznurek- zamachała mi jakimś szarym sznurem przed nosem. Zmarszczyłem brwi.
-Czekaj, jakie proroctwo?
-A bo ja wiem?- zdziwiła się.
-Słuchałaś go w ogóle?
-Jestem nadzieją na ocalenie świata, ale muszę znaleźć sprzymierzeńców do walki. W ten sposób ocalę świat magii i ludzi.- miała mega zaciesz.- jestem najpotężniejsza i w końcu jestem w czymś dobra.
-Nie przesadzaj, w łóżku też ci dobrze idzie- zaśmialiśmy się.
-Dzięki, to co idziemy na lekcje?- kiwnąłem głową, a potem wstałem i zabrałem talerz, który wylądował w zlewie. – umyj- nie będę mył. Sama umyj. Wzięła głęboki wdech, a potem z kranu wyleciał strumień wody, którym oblała naczynie.
-Takie to trudne?
-Jak się umie posługiwać mocą wody to nie- wystawiłem język, a ona pocałowała mnie szybko w policzek. Chwyciłem ją za dłoń i szliśmy do klasy, w której miały odbyć się zajęcia z hipnozy. Nudy cały czas siedzieliśmy i słuchaliśmy wykładów. Ogólnie to ten dzień był jakiś do bani. Po zajęciach wszyscy spotkaliśmy się pod naszym drzewem, na murku.
-Gadałaś im już?- zapytał się loczek Julii.
-Tylko Zaynowi- zmarszczyłem brwi.
-To powiedz im o tym co gadał ci smok, jak go prawie zabiłaś- rzucił obojętnie.
-Zabiłaś smoka?!- zdziwiła się Destiny. Moja przyjaciółka pokiwała pionowo głową z zaciszem.
-Prawie i mówił coś o jakimś proroctwie. Ma być jakaś wojna, a ja z pomocą innych istot mam uratować świat ludzi i ten- spuściła głowę w dół. –Ja nie dam rady, a jeśli zawiodę?- nie zawiedziesz, ja w to wierzę, bo jesteś silna. Pamiętaj, że ja zawsze ci pomogę. Oparła głowę o mój bark, a reszta towarzystwa patrzyła jakoś dziwacznie- co się tak lampicie?
-Wy na pewno nie razem?- zapytał Louis. Oboje pokręciliśmy głowami, że nie jesteśmy razem. – co teraz zamierzasz zrobić?
-Idę do Katakumb w Starej Akademii, idziesz Zayn?- wystawiła rękę w moim kierunku. Uśmiechnąłem się i chwyciłem jej dłoń. Chwilę później byliśmy już przy Katakumbach. Weszliśmy do środka, a tam znowu ta baba, co ostatnio.
-Czy ty dziewczyno nie pojmujesz, że nie będziesz się szwendać po tej bibliotece?- oparła dłonie o blat i wstała.
-Czy pani nie rozumie, że muszę?! Albo mi pani pozwoli po dobroci, albo załatwimy to inaczej- warknęła brunetka.
-Dawaj- cisnęła w moją przyjaciółkę dość sporą skałą wyrwaną ze ściany. Julka upadła. Kurwa babka jest stara, ale jara. Brązowooka szybko się podniosła i stworzyła kulę ze wszystkich żywiołów i rzuciła w staruszkę. Kula przeszła staruszkę na wylot.
-Jesteś duchem- powiedziała z niedowierzaniem.
-A ty dziewczyną z proroctwa- pokłoniła jej się.- możecie obejrzeć księgi, chodźcie za mną- ruszyliśmy za nią. Otworzyłem duże drzwi i weszliśmy do środka. Pełno książek na regałach, stołach, było też pianino. Stanęliśmy przy stoliku i przeglądaliśmy stare, skurzone księgi.
-Mam coś- powiedziałem, dalej czytając. Chciała mi zabrać lekturę, ale uderzyłem ją w palce, oddała mi. Złapałem ją za nadgarstek i w błyskawicznym tempie znaleźliśmy się przy instrumencie. Leżała plecami na stołku. Złapałem ją za gardło i spojrzałem w oczy. Uśmiechnęła się, pochyliłem się i pocałowałem. Odwzajemniła.
*Julia*
Po małej przerwie w pracy, na całowanie wróciliśmy do wcześniejszego zajęcia. W książce była dziewczyna z moją twarzą. Wtf? Ile ludzi wygląda jeszcze jak ja?! Kurwa, wkurwia mnie takie coś. Niby każdy jest inny, nie ma na świecie dwóch identycznych osób, ale kurwa już cztery osoby wyglądają jak ja. Aga, ale to moja siostra więc spoko. Te dwie kurwy to jest Katherine Rose, no i ta tu. Piszą: Na świat dnia 31 października 1995 roku, w święto potworów, zwane Halloween, o północy na świat przyjdą dwie siostry. Julianna zwana Julią oraz jej bliźniacza siostra Agatha zwana Agatą. Będą silne, piękne i rozważne. Wywodzić się będą ze starego i unikatowego rodu czarownic i wampirów. Posiadać będą wszystkie możliwe moce i będą niepokonane. One jak i reszta z tego potężnego rodu będą walczyć przeciwko Aresowi, który chce sprowadzić na świat magii oraz ludzi zagładę. Jeśli one i reszta magicznych istot nie połączy sił świat już na zawsze pochłonie ciemność. Już nigdy nie będzie dobra. Nie będzie istniała miłość. Przyroda, zwierzęta, roślinność zniknie. Świat straci wszystkie swoje barwy. Jeśli armia dobrych sióstr polegnie świat ulegnie zagładzie. Najpierw rozstąpi się ziemia, morza wyleją i zmieszają się z lawą wypływającą z wnętrza ziemi. Wichura wyrwie wszystkie drzewa, ptaki rozsieją panikę. Rozpocznie się walka pomiędzy istotami, każdy będzie chciał zabić każdego. Rozpocznie się piekło na ziemi. Katastrofę uspokoi sam szatan, za pośrednictwem Aresa wskrzesi wszystkich umarłych, oni zaczną zabijać. Następnie istoty magiczne dostaną się do niewoli. Będą pracować do Belzebuba. Powstanie mroczny świat, w którym nie ma miejsce na dobro. Dobro nigdy nie powstanie.”. zamarłam. Nie mogę zawieść, bo przez to wszyscy umrą. O boże.
-Ej nie zawiedziecie- obiął mnie ramieniem.
-A jeśli?
-Będziemy razem. Wymyślimy coś- nie wiem czemu, ale z nim czuję się dobrze. On potrafi mnie pocieszyć i podnieść na duchu.
-Powiedz mi co do mnie czujesz- walnęłam prosto z mostu.
-Przyjaźnimy się, no nie? Mieliśmy umowę, że tak jak w tenisie
-Ale jesteś zazdrosny
-A ty co czujesz do mnie?- właśnie co ja do niego czuję. Usiadłam na blacie, a on obok mnie.
-Lubię cię nawet bardzo. Nie wiem jak to robisz, ale zawsze jak jestem z tobą czuję, że mogę wszystko. Podnosisz mnie na duchu i non stop chcę się śmiać. Lubię też jak mnie całujesz, robisz to tak… tak… tak delikatnie i z pasją. Zawsze tak całujesz? – zaczął się zastanawiać, a potem wzruszył ramionami. Mów dalej- jesteś taki jak ja. Lubisz te same rzeczy, z tym wyjątkiem, że ja preferuję chłopców, a ty dziewczyny- zaśmiał się. – rozumiesz mnie jak nikt inny. Bawią cię te same rzeczy co mnie. Czuję, że cię chyba kocham- zakończyłam moją mowę. Czekałam na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Wziął głęboki wdech i zeskoczył za stołu. Stanął naprzeciwko mnie.
-A co jeśli czuję to co ty?
-Nie wiem, mam 18lat. Wiem, że reszta moich byłych w porównaniu z tobą to lamusy. – przeczesałam ręką włosy- ja nie wiem co robić. Z jednej strony chcę czegoś więcej niż przyjaźni, a z drugiej strony boję się, że nam nie wyjdzie.
-Spróbujmy
-A może lepiej nie. Będzie tak jak dawniej. Tylko, że będziemy mogli robić to wszystko co para, ale nie będziemy nią oficjalnie. Co o tym myślisz?- zagryzłam wargę.

-Zgoda- podaliśmy sobie dłonie, ale szybko to się zmieniło, bo się przytulaliśmy. Wróciliśmy, bo się ściemniało. W jego pokoju nikogo nie było, bo wszyscy siedzieli, a później zasnęli u mnie i dziewczyn. Położyliśmy się spać. Wcześniej jeszcze zdjęłam ubrania, pozostając tym samym w samej bieliźnie. Zayn spał w bokserkach. Leżałam plecami odwrócona do niego, a on jeździł dłonią po moim udzie, w górę i w dół. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Zaśmiał się, a potem mocno przytulił. Rozmawialiśmy jeszcze o wszystkim i niczym.
/piątek/
Wypełzłam z ramion mego… nie wiem jak mam go nazwać. Prawie chłopak? Może być? Mam nadzieję, że tak. Ubrałam jego koszulkę i poszłam do mojego pokoju. Z szafy wyjęłam ubrania i poszłam się umyć. Potem ubrałam czarne szorty, gorset tego samego koloru oraz buty na obcasie. Włosy jak zawsze rozpuszczone. Obudziłam Dess i Louisa, którzy poszli się ogarnąć. Mieliśmy się spotkać w czwórkę, bo powiedziałam też Lou, żeby powiedział Zaynowi, że mamy się spotkać pod drzewem. Razem z blondyną czekałyśmy na nich, a po 5 minutach się pojawili.
-To gdzie idziemy?- zapytał Pasiak.
-Do…
_______________________________
wiem, wiem. WIEJE NUDĄ, ale postanowiłam dodać, bo next powinien pojawić sie dopiero około 26-27 kwiecień. Tak wiem- późno, ale cóż poradzę. Mama każe mi się uczyć na egzaminy ;/ już mi ta szkoła dupą wychodzi ;P ale jeszcze prawie 2 miesiące!! to mnie tylko trzyma przy życiu ;D JA CHCE WAKACJE, bynajmniej jest już ciepło. w końcu. Hehe no, ale wasza kolej komentujcie, głosujcie i obserwujcie miśki ;* pokażcie na co was stać, rekord komentarzy to 15, ale nie wliczając moich. Więc podbijacie? ;**

14 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział.!!!
    Powodzonka na testach ja juz mam je naszczescie za soba.:3
    Dozoba za 1o dni.xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie nudny blagam Cie :D Ciekawy i nareszcie poznalismy proroctwo :D Hahah ale ta ich relacja prawie chlopak heh dobre dobre xD no i ogolem jestem ciekawa co z tym smokiem : D
    Hmm to chyba tyle co mam do napisania ;p
    Do nastepnego rozdzialu ; ) :* Pozdroo ;* xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty ! I wcale nie wieje nudą , jest bardzo ciekawy i twoje opowiedanie to jak i poprzednie jest genialne ! Czekam na next'a ! Karolaa :*

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest boskie masz świetne pomysły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział. Wcale nie jest nudny. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Geeeeeeeeeeeeeeeeeenialny skarbie .. wieje nudą?? śmieszne . hahaa , cudowny ... ah Pawie chłopak ... cudoo. Szkoda ,że tak późno będziesz dodawać ale no nic .. powodzenia na egzaminach .:D PATA.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jest nudny! Jest świetny! Jak zawsze :D
    Czekam na następny :3
    Pozdrawiam, życzę weny i powodzenia na egzaminach :)
    Zapraszam http://differentworld-leahand1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest świetny. Już chyba mówiłam że z tego opowiadania mógłby być niezły serial <3. A jak nie to właśnie to mówię xd. Całuję i życzę dużo weny na next ;**
    Caroline xx

    P.S
    Nominowałam Cię do Liebster Award. Szczegóły pod tym linkiem: http://powrot-do-przyszlosci-1d-poland.blogspot.com/p/liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Códowny...brak mi słów... czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne, jak mogłaś skończyć w takim momencie.? ; p
    Świetne i nie wieje nudą.! Czekam na następny.

    Julka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej genialny już nie moge się doczekać nn! Zapraszam do mnie , jak czytasz mojego bloga dodaj kom pliska :P http://onedirectionsuperblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. "Wychowana na skraju biedoty, zarabiała na siebie i rodziców. Los nie przeznaczył jej kolorowego życia. Zwłaszcza, że w wieku siedemnastu lat straciła ojca i matkę. Zmarli podczas wypadku samochodowego, zostawili ją bez pożegnania, a ona tylko cierpiała. Przez rok mieszkała z ciotką w Londynie, jednak za dużo złego przeszła w tym mieście by móc w nim zostać na jeszcze kilka lat. Postanowiła przeprowadzić się do Chicago, gdzie z całego serca zapragnęła rozpocząć nowe życie...Kto wie, może lepsze? Tylko co będzie jeśli cokolwiek się skomplikuje? Czy wystarczająco słaba psychika Mia doprowadzi ją do krytycznego stanu? Nie wiesz tego..."
    Ale jeśli chcesz się dowiedzieć zapraszam na nowo otwartego bloga, gdzie na razie jest tylko prolog :
    http://battle-of-destiny.blogspot.com/
    Pozdrawiam cię, Mia ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny ! Kiedy nowy?


    Zapraszam http://my-heart-and-you.blogspot.com/ , bedzie mi bardzo milo jesli ktos taki jak ty na niego zajrzy

    OdpowiedzUsuń