piątek, 23 sierpnia 2013

3.1. Ode mnie z dala glebowy chłopcze



*Julia*
Dziś jest 1 listopada, to dziś jest rozpoczęcie roku. Ubrana w samą czarną koronkową bieliznę. Dokładnie przyglądałam się swojemu odbiciu. Co jest ze mną nie tak?
-Nic, bo jesteś piękna- usłyszałam tuż przy uchu, a później poczułam jego usta na ramieniu. Odwróciłam się i dokładnie mu się przyjrzałam. Miał na sobie czarne rurki, biały t-shirt oraz tenisówki. Włosy jak zawsze nienagannie ułożone. – wiem, że jestem idealny, ale ty pożerasz mnie wzrokiem- stanęłam na palcach i pocałowałam go w kącik ust, a następnie poszłam do garderoby, w moim pokoju. Ubrałam się w turkusowy top i czarne spodenki. Na nogi włożyłam balerinki i przeniosłam się do łazienki. Rozczesałam włosy pozostawiając je w lekkich lokach. Pomalowałam się i wyszłam do Malika. klik .
-Idziemy?- każde z nas zabrało swoją walizkę. Spletliśmy swoje dłonie i przenieśliśmy się do Sawet. Zanieśliśmy torby do pokoi i wróciliśmy na nasz murek, gdzie siedział już Hazz i Nialler. –hej miśki- przytuliłam ich obu.
-Siemka – przed nami pojawił się Loui i Dess, a po nich państwo Payne.
-Wszyscy uczniowie proszeni na boisko szkolne- wstaliśmy i wolnym krokiem ruszyliśmy w wyznaczone miejsce. Boisko było duże i stał na nich mały podest, a na nim dyrektor oraz siedzieli nauczyciele. Wszyscy poszli usiąść na trybuny, a dla mnie i Malika nie było miejsca. ‘Chodź za trybuny’ wywróciłam oczami na jego prośbę, ale poszłam.
*Charlie*
Siedziałam na trybunach z Justine i tymi dwoma głupimi bliźniaczkami- Zoey i Stellą. Myślami byłam przy tym przystojnym chłopaku, który wygląda na dwadzieścia lat. Jest Mulatem o brązowych włosach i oczach. Ubrany w czarne rurki, białą koszulkę oraz tenisówki.  Z tego co słyszałam to nazywa się Zayn. Zoe i Stell non stop paplały.
-Hej jak już musicie gadać, to powiedzcie coś o Zaynie
-On i jakaś brunetka całują się za trybunami- stwierdziła Zoey, a mnie kurwica zaczynała trafiać. Szturchnęłam Jus i niepostrzeżenie przeniosłyśmy się za trybuny. Rzeczywiście mulat całował jakąś dziewczynę. Obierała się ona plecami o stalowy słupek i przyciągała za szyję bliżej siebie chłopaka. On natomiast trzymał za jej prawe udo i mocno przywierał do niej ciałem. Jakby mogli to by się połknęli. Laska pożałuje, zresztą to i tak nie ma znaczenia, ponieważ on za niedługo będzie mój.
-Możecie się już rozejść- powiedział dyrektor. Brunetka odepchnęła go lekko od siebie, ale on nie przestawał jej całować tym razem po szyi.
-Zayn chodź- mruknęła.
-Julka, Zayn idziecie?- podeszła do nich jakaś grupka. Jedna z dziewczyn wyglądała tak jak ta suka, która całowała Zayna. Druga dziewczyna była blondynką, która trzymała za dłoń szatyna. Ciemny blondyn, który właśnie przytulał bliźniaczkę tej całej Julki. Chłopak w lokach i blondyn.
-No już- ostatni raz ją pocałował, a później splótł ich dłonie razem. – Julek mam pomysł
-Jasne, że tak nawet nie wiesz jak cie kocham- zawiesiła mu się na szyi. Żałuję, że mój wzrok nie może zabijać, ale na razie potrafię sprawić, aby cierpiała. Jus poszła po te dwie dziwaczki, które działają mi na nerwy i zaczęłyśmy bezsensowną rozmowę, która miała być tylko przykrywką. Skupiłam całą moc i wywołałam u niej ból. Brunetka złapała się za głowę, a później padła na kolana i krzyczała z bólu.
-Ey Jula skończ odpierdalać Wenezuele- zaczął się śmiać mój przyszły chłopak, a za nim wszyscy jak to pieprzone domino.- to może ogłosisz wieści- złapała go za rękę i pocałowała, następnie zniknęli. Grrr nienawidzę jej.
*Mel*
Masa magicznych istot kryjących się pod postacią nastolatków. Czuję się tu obco. Jakbym była w świecie pełnym wilkołaków. Szłam sobie spokojnie, kiedy jakiś blondas na mnie wpadł.
-Jak chodzisz pajacu!?- warknęłam, a on szybko się podniósł. Następnie pomógł mnie się przenieść do pionu. Jest całkiem ładny. – przepraszam poniosło mnie
-To ja cie przewróciłem, to ja powinienem przeprosić. Może w ramach przeprosin poszłabyś ze mną na imprezę do Julki i Zayna?- uśmiechnął się na co zmarszczyłam brwi. Nie znam ich. – a i jestem Niall
-Melisa, ale mów Mel. I mogłabym pójść- uśmiechnął się szeroko, a później złapał mnie za dłoń i gdzieś ciągnął. Po chwili zatrzymał się pod drzewem otoczonym murkiem, gdzie stało jeszcze 7 osób.
-To Mel- przedstawił mnie, a każdy się do mnie przyjaźnie uśmiechnął.
-Dobra cisza- powiedział normalnym tonem chłopak w loczkach. Gwar jednak nie ustał, każdy paplał trzy po trzy, a mi mieszało się w głowie. Za dużo głosów, za dużo aury. Jako jedna z nieliczny widzę ludzką i magiczną aurę. Oczywiście zdolności te posiadają demony, ale ja trzymam się tej dobrej strony.
-Ludzie dziewczyna prosi o cisze!- wydarł się mulat, a na niebie pojawił się grzmot, który uderzył w drzewo. Ogromny dąb pękną na pół. – no więc mów Julek- pocałował dziewczynę w policzek.
-Za dwa dni robimy imprezę i jesteście wszyscy zaproszeni u mnie i Agi, we Florencji. Będziecie wiedzieć, bo to największy dom w okolicy- powiedziała bez cienia zawahania. Jest bardzo pewna siebie. Jednak jej ‘publiczność’ dalej stała i się w nią wpatrywała- koniec teatrzyku spieprzać- podniosła głos, który przybrał więcej jadu. Ludzie się rozeszli.
-Kretyn- rzucił szatyn w kierunku mulata i zniknął. Po chwili mogliśmy go dostrzec przy zniszczonym dębie. Dotknął dłonią pnia, a drzewo się odrodziło. Jestem pełna podziwu, oni są jak elita, urodzona bardzo wysoko. Zachowują się jak rodzina królewska. – następnym razem wal w coś innego na przykład Harrego- zaśmiał się.
-Ode mnie z dala glebowy chłopcze – mruknął loczek, przynajmniej wiem jak ma na imię. To jeden plus.- bo się jeszcze poparzysz- nagle stanął w płomieniach- ciemny blondyn, który miział się z siostrą Julii oblał go wodą.
-Ochłoń – na słowa brązowookiego każdy zaniósł się śmiechem nawet ja.
-Kretyn
-U nas to norma, przyzwyczaisz się Mel- Niall posłał mi przyjazny uśmiech- a to Julka, Zayn- wskazał na mulata i jedną z bliźniaczek- Liam i Aga- ciemny blondyn i druga z bliźniaczek- Harry- loczek- Louis i Dess- szatyn i blondynka.
-Hejka- powiedzieli równocześnie- grasz dziś z nami w karty?- dokończyła Destiny.
-W sumie to mogę
-A ja mam zajebisty pomysł. Zamieszkasz z nami- wyszczerzyła się Julka. – Aguś- wydęła dolną wargę, a jej siostra tylko głęboko westchnęła. Później gdzieś poszły.
-To my ci pomożemy z bagażami- stwierdził Zayn i się uroczo uśmiechnął. Niall znów ujął mój nadgarstek i teleportował do mojego pokoju razem z Zaynem i Harrym. Miałam mieszkać z jakąś Charlie, Justine, Zoey, Stellą i Matty. Dziewczyny plotkowały sobie na łóżku, a kiedy Harry głośno odchrząknął ich wzrok powędrował na nas, a później sparaliżowało je. – nadal mam ten urok- przeczesał dłonią włosy- to co mamy zabrać?
-Tylko kilka toreb-wskazałam na 3 walizki. Chłopaki zabrali je i zniknęli.
-Skąd ty ich znasz?- zaczęła swoje śledztwo blondynka jak sądzę Charlie.
-Wpadła na blondaska- powiedziała Zoe, a ja tylko przytaknęłam. Do pokoju przyszła, a raczej zawitała znikąd Julia, chyba ona, albo Agata? Nie wiem.
-Chodź Mel mieszkasz z nami, Zayn i chłopaki ci pomogli?- teraz to już wiem, że gadam z Julką.
-Tak- uśmiechnęła się promiennie i kulturalnie wyszłyśmy przez drzwi. Musiałyśmy przejść do drugiego skrzydła akademika. Podczas tego spaceru poznałyśmy się lepiej. Dowiedziałam się, że straciła rodziców 2lata temu, a od półtora roku jest z Zaynem. Przedtem jeszcze się przyjaźnili i byli ze sobą blisko. Chodzi o to, że powiedziała, że mówili sobie o wszystkim. – czemu inni mają do was tyle szacunku?- wymsknęło mi się przez przypadek.
-To proste. Uratowaliśmy świat, a ja umarłam, później wróciłam i zabiłam szatana- powiedziała, jakby to było u niej na porządku dziennym. Walka ze złem. Chociaż może już się do tego przyzwyczaiła?- Niall cie lubi- uśmiechnęłam się lekko, a później zmarszczyłam brwi.- wiem co mówię, tak samo patrzył na Elenę dwa lata temu.
-Co się z nią stało?
-Ona była aniołem, a wiesz co się dzieje z aniołami, gdy kończą 20lat- no właśnie nie wiem, dlatego pokiwałam przecząco głową- gdy anioł skończy 20lat na zawsze przenosi się do Angelez, wymiaru, gdzie wstęp mają tylko anioły. Ty nie jesteś aniołem?
-Jestem wampirem, a wy?
-My jesteśmy z mieszanki. Wampiry i czarownicy, ponadto ja potrafię przemienić się w… znaczy wyrastają mi skrzydła, później z Zaynem potrafimy wszystko. Nawet rada nie wie, co z nami nie tak, dlatego na razie mamy wolną rękę i możemy robić co chcemy- uśmiechnęła się lekko- oczywiście mówię ci to tylko dlatego, że Niall ma dla ciebie zaufanie. Teraz jesteś częścią naszej rodziny- weszłyśmy do pokoju, który był… pusty? Co do cholery?! Otworzyłam usta żeby coś powiedzieć, ale Julka podała mi jakiś katalog.- klikasz i pojawia się, zajebista rzecz.
-To my idziemy do siebie później przyjdziemy- przesłał jej buziaka w powietrzu, na co z uśmiechem wywróciła oczami. Usiadłyśmy na podłodze. 
_______________________________
Pierwszy rozdział za nami, jak wam sie podoba?? 
CHCĘ WAS TEŻ POPROSIĆ, ABYŚCIE ZAJRZELI NA http://imaginy-1direction.blogspot.com/ GDZIE SĄ IMAGINY PROWADZONE PRZEZ PAULINĘ WESOŁOWSKĄ. DZIEWCZYNA MA TALENT I PISZE ŚWIETNE IMAGINY ;P 

8 komentarzy:

  1. Boski rozdział.^^
    Już mi się nie podoba ta Charlie.:/
    Mel i Niall.♥
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosku *.* Zapraszam do mnie :http://summer-love-withonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ;) Nie mogę się już doczekać kolejnego. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  4. jezuu! Jakie to zaajebistee, jeden z najlepszych blogow ever!

    Julka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super początek :D czekam na następny... już nie lubie tego babsztyla co się chce spodobać Zaynowi -,-

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ją też jako aktorkę. Rozdział super http://hiheeuih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. nie mogę się doczekać następnego rozdziało . proszę dodaj jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń