Potem w moim
pokoju pojawił się Malik. A ten co tu robi? Gdzie ma tą wywłokę? Co znudziła mu
się?
-Pieprzona
idiotka- przysiadł na moim łóżku, a w dłoni trzymał moje zdjęcie. – jesteś
szczęśliwa?
-Nie, bo
wolisz Katherine, a mówiłeś, że kochasz- palnęłam nagle, a on zaczął rozglądać
się po całym pomieszczeniu.
-Julka, to
nie tak
-A jak!?
Jesteś fałszywy. Nigdy ci na mnie nie zależało- czułam się jak idiotka. Siedzę
na biurku i gapię się na niego, ale on mnie nie widzi, bo nie może na razie
mnie zobaczyć.
-A jeśli
jestem?
-Ale cie nie
ma!- dobra wmawiaj sobie to dalej. – gdybyś tu była nigdy by do tego nie
doszło.
-Chciałeś
zabić Dess, a wszystko to dlatego, że pieprzyłeś się z Katherine
-Jula…
-Zawiodłam
się na tobie, myślałam, że masz chodź odrobinę gustu, ale nie, pakujesz się do
łóżka z nią!
-Sama spałaś
z Kacprem!
-Nie znałam
cie wtedy, brzydzę się tobą. Wyjdź z mojego pokoju- czułam, że oczy robią mi
się szklane. Jeszcze nigdy nie czułam się tak upokorzona. Chłopak już miał
wyjść, ale się zatrzymał.
-Wiesz, że
jakbyś tu była, było by inaczej. A ona wygląda jak ty, brakuje mi ciebie
-Nie wierze,
że jesteś aż tak tępy- nie mam zamiaru go dłużej słuchać i tych jego tłumaczeń.
-Julka, ty
sama nie jesteś święta
-Nie
pieprzyłam się z twoim wrogiem- wkurwiona wyszłam z domu i poszłam się przejść.
Teraz mogę robić, co tylko chcę, bo i tak mnie nikt nie widzi. Mogę pokonać
Katherine i pokazać Zaynowi, że źle wybrał. Muszę odzyskać szkatułkę.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 13.20 w Sawet odbywają się
jeszcze lekcje, dlatego postanowiłam się tam przenieść i zabrać moją własność.
Tak jak przypuszczałam nikogo nie było w naszym pokoju. Na suficie – bo tam
była szkatułka- była pokrywa, którą odsłoniłam i wyjęłam drewniany kuferek,
który mogłam otworzyć tylko ja lub Malik. Uniosłam wieko i wyjęłam… wow
złożyli cały. Podziwiam ich. Zabrałam gwizdek i zawiesiłam na szyi. Schowałam z
powrotem skrzynkę i siedziałam na tym łóżku jak durna. Do pokoju weszła cała
paczka. Zmienili się. Są smutni i zbyt poważni.
-Zayn jest
po stronie Katherine, a my nic na to nie poradzimy. On posłuchałby tylko Julki-
ta wątpię w to. Harry powinien zastanowić się nad tym co mówi, jakby nie
zauważył Zayn jest teraz pieskiem tej szczurzycy, a mi to szczerze wisi koło
nosa. Niech robi co chce, ale i tak przegra wojnę, będzie się smażył w piekle.
Będzie żałował, że wolał zło. A wszystko dlatego, że zachciało mu się romansów
z Katherine, przed którą go ostrzegałam.
-Tęsknię za
nią- powiedziała Destiny i mocno wtuliła się w Louisa. Oni nie mogą zrezygnować
z wojny, bo wtedy przegramy i wszyscy zginą. – nie chcę brać udziału w bitwie,
nie chcę was stracić. Po co w ogóle my mamy się bić? Zrezygnujmy- teraz każdy
zaczął między sobą rozmawiać. Wrzawa wypełniła całe pomieszczenie. Dess zawsze
potrafiła przekonywać do swoich pomysłów, nawet osobę całkowicie zrównoważoną.
-Julce by to
się nie spodobało- oznajmił Louis. – ona by walczyła.
-Nie
walczyłaby przeciwko Zaynowi, kochała go- do dyskusji wtrąciła się Aga.
-Ale ona
zawsze wybiera drogę do szczęścia innych, a nie swojego. Uratowałaby świat-
dodał Liam. Chciałabym ich przytulić i powiedzieć, że żyję, ale nie mogę, bo
wszystko nie wypali.
-Liam, Julka
nie żyje, a ja nie dam rady uratować świata- zaprzeczyła Adzia. Da radę, tylko
musi uwierzyć w siebie. Ma zbyt mało wiary w siebie. Po jakimś czasie wszyscy
zasnęli, a ja postanowiłam odwiedzić siostrę w jej śnie. Skupiłam się i
zamknęłam oczy.
-Aguś-
dziewczyna wstała znad rzeki. Znajdowała się nad polanką, dookoła było zielono,
na polance były różnorodne kwiaty.
-Julka,
to ty- złapała mnie za rękę. – gdzie ty właściwie jesteś?
-Nie
ważne, teraz musisz mnie posłuchać bardzo uważnie- złapałam ją za oba
nadgarstki- Dess i Louis muszą walczyć, jeśli uciekną wszyscy zginą. Aga
poprowadź ich.
-Ja
nie dam rady- odeszła ode mnie zrezygnowana.
-Nie
mów tak. Ja wierzę, że potrafisz, zresztą pomogę ci
-Jak?!
Nie żyjesz- dodała nieco ciszej.
-Zawsze
będę przy tobie, jesteś moją siostrzyczką. Pamiętasz w podstawówce, jak Ronie
ci dokuczała? Pomogłam ci
-Przywaliłaś
jej- wybuchłyśmy śmiechem. – kocham cie Juluś, ale śmierci nie pokonasz, nie
jesteś Bogiem. –usiadła na zielonej trawie i brodziła dłonią w wodzie. – ten
świat już nigdy nie będzie taki sam. Rodzice nie wrócą, a chciałabym ich
jeszcze raz zobaczyć.
-To
da się zrobić- wstałam i użyłam mocy, by sprowadzić tutaj moich rodziców. – Aga
zobacz- wskazałam na sylwetki dwójki starych wampirów, którzy z twarzy
przypominali dwójkę trzydziestosześciolatki oraz trzydziestodziewięcioletnia. Na
twarzy mojej siostry pojawił się cień uśmiechu, a w oczach miała łzy. – trzymaj
się Aguś.- zamachałam jej lewą dłonią i wyszłam z jej snu. Stanęłam przy łóżku i dostrzegłam cień uśmiechu na
twarzy śpiącej Agaty. Czułam się szczęśliwa. Do uszu dobiegł głos Kacpra i
Zayna, którzy rozmawiali. Wyszłam na korytarz i zobaczyłam ich obu. To… nie to
na pewno jakieś złudzenie. Przecież sam najpierw wyzywał Kacpra, a teraz to
sobie rozmawiają jak starzy, dobrzy przyjaciele.
-Musisz zabrać im ten gwizdek, a ja pozwiedzam Aleksandrię- uśmiechnął
się chamsko Kacper.
-Luz stary. Wierzysz w duchy?- Kac wyszczerzył na niego oczy, a potem
wyśmiał.
-Co znowu ci się Julka objawiła?- zaczął zamaszyście gestykulować. –
masz Katherine, ona jest jak Julka, nawet lepsza. Adams nie żyje- ale bym mu
teraz przywaliła w ten pieprzony ryj, pełen zadumy nad swoją osobą. On naprawdę
jest małym wilkołakiem, który chce się wybić. Jego matka nie żyje, a ojciec
jest alkoholikiem, który bił go, gdy był małym chłopcem. Historia słowem z
filmu. Malik wszedł do mojego pokoju, a ja oparta o futrynę drzwi bacznie go
obserwowałam. Wspiął się na moje łóżko i odsłonił klapkę, po czym wyjął
szkatułkę. Na samą myśl, że zaraz zobaczę rozczarowanie z jego strony na moich
ustach zagościł triumfalny uśmiech.
-Nie ma, kurwa nie!- wrzasną, ale został skarcony przez Kacpra. Chłopak
wybiegł z pokoju, a potem razem z wilkołakiem zniknęli. Podążyłam ich śladem i
przeniosłam się do Aleksandrii. Piękne miasto. Szłam tuż za nimi i dokładnie
słyszałam o czym rozmawiali. Chcą wynieść z biblioteki, która powinna być
gdzieś nieopodal katakumb, książkę, a raczej jakiś starożytny zwój, który
zawiera informacje na temat zła. Katherine chce wyrolować Aresa i Nerona, więc
musi zdobyć zwoje. Teleportowałam się do podziemi i szukałam tych zwojów, ale
na ścianach były same bazgroły. Nie no chwila, czy ja jestem taka głupia jak
oni? Grobowiec faraona, piramidy, sfinks. To tam są zwoje. Przeniosłam się do
piramidy i tam zaczęłam szukać jakiś znaków, ale były tu wypisane jakieś
ostrzeżenia o klątwie. W nosie mam klątwę, za tydzień jest wojna, a ja muszę
wiedzieć jak zwyciężyć. Z grobowca wyjęłam zwój, a później przeniosłam się do
Starej Jaskini, do której nikt od lat nie zaglądał.
*Zayn*
-I znowu to samo!- wilk z całej siły przywalił w ścianę grobowca.- ktoś
jest o krok przed nami, a Katherine to się nie spodoba. – przeczesał ręką
włosy, a potem wróciliśmy do domu brunetki. Na sofie siedział Elijah, który
tylko czekał na pozwolenie, aby zabić swoje rodzeństwo.
-Macie to?- spojrzeliśmy z psem na siebie i nic z siebie nie
wydusiliśmy.
-Nie mają- stwierdził Elijah. Miałem ochotę mu przywalić.
-No to słucham- brunetka założyła ręce pod piersiami- mówcie to tym
razem wam przeszkodziło. Jakaś czarownica, gryf, a może jednorożec?
-Po prostu nic tam nie było- powiedziałem znudzony.
-Na pewno źle rozszyfrowaliście znaki, pokaż mi to – wilk podał jej
swoją komórkę, a ona zaczęła przeglądać zdjęcia, które zrobiliśmy.- grobowiec
faraona, to tam powinny być zwoje.
-Ale nie ma- powiedziałem przez zęby.
-Masz znaleźć osobę, która jest sabotażystą- słowa te skierowała do
Kacpra. Nadal go nienawidzę, bo skrzywdził Julkę, a ona się mną tylko bawiła.
Byłem zabawką w jej dłoniach. Owinęła mnie sobie wokół palca.
____________________________________
I jak wam sie podoba ten rozdział? Spodziewał sie ktoś takiego obrotu sprawy? No i jeszcze jedno dzięki za komy i wejścia. A i mam nowego bloga:
buźka miśki ;**
Super rozdział. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńcudo.! ; *
OdpowiedzUsuńja już chcę tą wojne, bo to takie ciekawe... ; )
Julka.
Fajny. Nie spodziewałam się tego.
OdpowiedzUsuńSuper... :P nie spodziewałam się... :D czekam na next...
OdpowiedzUsuńJejku świetny rozdział *_*
OdpowiedzUsuńTeż się tego nie spodziewałam :D
Czekam z niecierpliwością na next'a <3.
Buziaczki i wenki kochana xx
Caroline
P.S
U mnie nowy rozdział :).
http://takemetotheendoftheworld-onedirection.blogspot.com/
Świetny rozdział. Zayn jest teraz po stronie klienta, ale on i Julka muszą być razem... Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz 2.5
OdpowiedzUsuńza niedługo cierpliwości. Mam co do tego rozdziału pewnie wątpliwości dlatego chyba jutro,albo jakoś pod koniec tygodnia ;P
Usuńkiedy będzie
OdpowiedzUsuńza chwilke dodam ;p
Usuń