poniedziałek, 13 maja 2013

rozdział 18: Julka piła krew



*Zayn*
Co ona sobie myśli? Że znajdę Dess? Ja nawet nie wiem, gdzie ona ostatnio była. Louis też nie wie. Po lekcjach cała nasza paczka podzieliła się na dwie grupy. Aga, Carol, El, Harry, Liam i Niall ruszyli zdobywać nowych sprzymierzeńców, a ja i Lou przenieśliśmy się do domu Destiny. W salonie siedział Nik, Cole, Elijah i ich ojciec.
-Gdzie jest Dess?!- wrzasnął Lou i w błyskawicznym tempie znalazł się obok Elijah, którego złapał za serce.
-Nie wiem
-Louis puść, go on nie wie- ojciec naszej blond przyjaciółki próbował go odciągnąć, ale nie dał rady.
-Elijah dobrze wiesz- podszedłem bliżej i włączyłem się do tej rozmowy- przy okazji powiedz gdzie Julka
-Nie wiem, gdzie ta idiotka i moja kretyńska siostra- Lou go puścił, a ja uśmiechnąłem się sztucznie i odwróciłem, by po chwili skręcić mu kark. Cole i Nik zaczęli śmiać się pod nosem.
-A wy wiecie, gdzie Destiny?- Louis szukał wsparcia u jej braci.
-Sorry Louis, ale nie wiem. Jak wtedy z Julką zniknęły nie mieliśmy z nią kontaktu, ale zobaczymy w jej pokoju- poszliśmy w czwórkę do jej pokoju, a ich ojciec siedział przy swoim najstarszym synu. Nie było nikogo, ale na łóżku leżał jakiś dziennik. Nik wziął go do ręki i zaczął czytać:
„Jak on mógł to zrobić? Jak mógł patrzeć, jak ona zabija naszą matkę? Nienawidzę go z całego serca, jest wrzodem na włochatym zadku diabła. Najgorszy brat na świecie. Nie, nie jest już moim bratem, jest osobą, której chętnie wbiła kołek z białego dębu w serce. Osobą, której urwałabym głowę, wyrwała serce bez żadnych skrupułów. Nie pozwolę mu znowu na to. Nie będzie współpracował z Katherine, ani Neronem, Aresem i braćmi Julki. Muszę coś zrobić, czyli…”
-Czyli co?- zapytał Cole.
-Nie wiem, nie napisała
-Musimy ją znaleźć. – Lou usiadł na jej łóżku i zakrył twarz dłońmi, a potem przejechał nimi przez głowę. – nie wiem czy Julka albo Dess wam mówiły o wojnie, ale musimy znaleźć sprzymierzeńców. Pomożecie?
-Jasne, a gdzie jest Julka?- zapytał Nik, a ja lekko się wkurzyłem. Może jestem zazdrosny? Jak to brzmi? Heh jestem zazdrosny o moją przyjaciółkę, prawie dziewczynę, której kazałem wyłączyć uczucia, bo nie mogłem patrzeć jak się męczy, a ona teraz nic nie czuje.
-Jest uwięziona, tak mi mówiła w myślach- do pokoju blondynki wszedł jej ojciec i Elijah.
-Wiecie już gdzie Dess?- ziewnął Elijah, Nik nie wytrzymał i cisnął w niego nogą ułamaną z krzesła. Kołek wbił mu się w obojczyk.
-Nie zgrywaj niewiniątka, tylko mów gdzie Destiny!- trafiony zaczął się głupkowato śmiać.
-Postanowiłeś się jej pozbyć, bo wiedziała, że pomogłeś swojej laluni zabić matkę, a teraz pomagasz Katherine?- rzucił drugą nogą krzesła w niego Cole.
-Co ci do tego smarkaczu?!- wrzasnął i wyjął oba kołki.
-Przestańcie chłopcy jesteście dorośli, a zachowujecie się jak szczeniaki- powiedział ojciec Dess do Nika i Cola. Zmarszczyłem brwi, przecież on jest inny chyba, że… chyba, że go zahipnotyzował. Z prędkością światła znalazłem się obok ich taty. Spojrzałem w jego oczy i rozkazałem, żeby przypomniał sobie wszystko. – co się dzieje? Elijah nie próbuj tego więcej- warknął w kierunku swojego najstarszego syna.
-Jak ty to?- zapytał a w jego głosie można było wyczuć przerażenie wymieszane ze wściekłością. Uśmiechnąłem się.
-Czary- poruszałem zabawnie brwiami. Rzucił we mnie jakim ciężkim przedmiotem, który w połowie drogi się stopił, ale jak to możliwe? Czekaj Julka gadała, że mam zdolności podobne do jej.
-No tak przecież jesteś powiązany z tą suką- zaklaskał w dłonie, jak typowy zły charakter- Heh mogłem się tego spodziewać
-Nie nazywaj jej tak- cisnąłem w niego kulą ognia, która go trafiła. – a teraz mów gdzie Dess!- warknąłem.
-Tajemnica- poruszał brwiami dokładnie tak jak ja, za co oberwał, a potem znikł.
*Agata*
Ja, Liam, Niall, Elena, Caroline, Harry udaliśmy sie do Egiptu, na poszukiwanie Feniksa. Błądziliśmy po pustyni, aż w końcu znaleźliśmy, po kilkunastu godzinach oazę. Weszliśmy do tej mini, a’ la wysepki, która składała się z kilkunastu palm i zbiornika, z krystaliczno czystą wodą. Było też kilka jaskiń. Najpierw napiliśmy się i zjedliśmy zdjęte przez Harrego kokosy, a później weszliśmy do jednej z jaskiń. Było ciemno, ale Hazz zapewnił światło magią ognia. Nad jego ręką był średniej wielkości płomień, a my kroczyliśmy dalej. Na początku ta grota nie wydawała się taka długa, wręcz przeciwnie.
-Aaaaaa – wrzasnęliśmy wszyscy, gdy runęliśmy w dół. Po upadku, każdy wstał i otrzepał swoje ciuchy. Nie mogliśmy używać mocy, co jest bardzo dziwne. Grota była głęboka, a jej ściany były pokryte mchem. Nagle z nikąd pojawiło się światło, każde z nas patrzyło na każdego.
-Po co tu przyszliście?- zapytał ptak wielkości łabędzia, ze złotym ogonem, szponami i dziobem. Bardzo piękny.
-Szukamy pomocy- odpowiedziała Caroline.
-Jesteś aniołem prawda?- dziewczyna pokiwała potwierdzająco głową.- a ty jesteś dziewczyną z proroctwa, tylko gdzie jest twoja siostra?
-Julka? Julka jest gdzieś uwięziona
-No tak, przecież Ares i Neron chcą ją zabić- poczułam jak moje serce przyśpiesza, a dłonie zaciśnięte są w pięści.
-Nie pozwolę ani im, ani Katherine tego zrobić. Straciłam już rodziców, mam tylko ją- czułam, że mój głos zaczyna się łamać. Liam mocno mnie do siebie przytulił.
-Masz czyste serce, ale boisz się straty. Ja i moi bracia wam pomożemy- podał mi jakiś metalowy przedmiot.- jak będziecie potrzebować pomocy w walce, Feniksy wam pomogą. Złóżcie cały ten przedmiot- zniknął, a my nadal siedzimy w tej dziurze. Elena i Caroline za pomocą skrzydeł mogły latać, dlatego wyniosły każdego z osobna na górę. Potem przeniosłam wszystkich do domu. W naszym pokoju byli już Zayn, Louis, Nik i Cole.
-Nie wiemy gdzie jest Dess- powiedział Lou tempo gapiąc się w ścianę. – a Zayn może używać mocy Julki.- czemu? A no tak przecież jest z nią powiązany. Malik odebrał ode mnie przedmiot, który dostałam od feniksa i włożył do pudełka Julii. Całą noc rozmawialiśmy o tym co się stało. Nie spostrzegliśmy nawet, kiedy zastał nas dzień. Każde poszło do siebie się ogarnąć. Weszłam do łazienki po aniołkach. Wzięłam relaksujący prysznic, który w połowie ukoił moje zszarpane nerwy. Następnie ubrałam się w to. Włosy zostawiłam rozpuszczone i lekko się pomalowałam. Zeszłam na dół gdzie czekała reszta naszej paczki. Aniołki jadły płatki, Niall kanapki, Harry coś pił z kubka, Liam zajadał się jajecznicą, Lou tak jak Zayn pił krew z torebki. Podali mi jedną, ale odmówiłam. Tata prosił, żebyśmy z Julką nie piły.
-Julka piła krew- odpowiedział Zayn.
-Mógłbyś łaskawie nie grzebać w moich myślach?- zapytałam lekko zirytowana. Nie lubię jak ktoś wtrąca się w moje wewnętrzne monologi, czy przemyślenia.
-Przepraszam- znowu napił się. Na dół zaczęli się schodzić inni uczniowie, a kiedy już wszyscy byli przyszedł dyrektor.
-Od dzisiejszego dnia, każde z was będzie ćwiczyło swoje moce oraz doskonalić techniki walki. Za kilka miesięcy czeka nas wojna.
-Jak to wojna?- zapytała Stella, niewysoka brunetka, która przeważnie chodzi ubrana w spódniczki.
-Wiem, że to trudne, ale takie jest proroctwo. Od dawna mówiono, że w tym roku odbędzie się wojna dobra ze złem.
-Czyli wygramy, tak?- odezwała się Susan.
-Tego nikt nie wie- powiedział z powagą w głosie.
-Przecież dobro zawsze zwycięża- zaprotestowała Alison, a poparła ją Bonie.
-To nie jest jakaś bajka blondi- odezwał się Kevin. Resztę popołudnia spędziliśmy na morderczych treningach, a około godziny 16 znowu ruszyliśmy szukać sprzymierzeńców. Padło na las, gdzie znaleźliśmy hipogryfa, którego atakowali łowcy. Elfy i krasnoludy, którym pomogliśmy. Zayn uwolnił skrzyżowanie grywa i klaczy, Niall i aniołki rozwiązali krasnoludy, jak i przegonili resztę łowców, którzy zdążyli podpalić las. Wszędzie był ogień. Harry zmniejszył go, Liam razem ze mną ugasiliśmy go wodą, z pobliskiego jeziora, a Louis sprawił, że przyroda na nowo odżyła. Wszędzie było zielono, tak jak wcześniej.
-Jak wam się odwdzięczymy?- ukłonił się król Elfów, a w jego ślady poszła reszta.
-Pomóżcie w wojnie- odezwał się Harry.
-Macie nasze wsparcie- powiedział krasnolud, a potem każde z przedstawicieli tych gatunków podał nam jakąś część tej dziwnej układanki.
-Mam jeszcze jedno pytanie- powiedział jeden z elfów, kiedy mieliśmy iść. Mężczyzna o złotych włosach, przystojny, o migdałowych oczach, a z pod włosów wystawała para szpiczastych uszu.
-O co chodzi?- zmarszczyłam brwi.
-Czy w proroctwie nie było mowy o dwóch siostrach?
-Moja siostra jest w niewoli u Aresa i Nerona
-Przepraszam, nie wiedziałem- spuścił głowę.
-Nie szkodzi, ale my musimy już lecieć- uśmiechnęłam się lekko, a potem przeniosłam nas do pokoju. Malik włożył części do skrzyneczki Julki. Nagle usłyszeliśmy jakiś krzyk, dlatego wybiegliśmy z pokoju i zobaczyliśmy Alison z Bonie, które stały naprzeciwko Susan, Kevina i jego watahy.
-Więc jak będzie? Dołączycie do nas, Susan, Aresa, Nerona i Katherine?
-Nie- pokiwała przecząco głową Ali.- Susan ty też nie powinnaś.
-Zamknij się! Za długo, żyję w twoim cieniu- złapała Kevina pod ramię i odeszli.
-Alison?- blondynka popatrzyła na mnie i resztę. – chodźcie do naszego pokoju, jeśli chcecie nam pomóc. – przyjaciółki weszły do pomieszczenia wraz z nami, a my wtajemniczyliśmy je w całe to proroctwo.
-Gdzie Dess?- zapytała nagle, a te słowa powędrowały do jej starszego brata, czyli Nika.
-Nie wiem, Elijah ją gdzieś uwięził- odrzekł i zaczął rozdawać karty. Zaczęliśmy grać w pokera. W między czasie też rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. To jest naprawdę głupie. Strasznie boję się, że stracę siostrę, a tego to bym nie przeżyła. Rozkleiłabym się na dobre. Zmęczeni zasnęliśmy.
-Aga, Aga, Aguś!- wrzasnął mi ktoś do ucha. Otworzyłam oczy i spostrzegłam, że znajduję się na jakiejś polanie. Piękna zielona pustynia, na której rosły rozmaite kwiaty i drzewa. Niebo było błękitne, bez żadnej białej, puchatej chmurki, a zdobiło je duże, złote słońce. Wzniosłam się do góry i zaczęłam latać, to jedna z mocy, które już w pełni opanowałam. 
-Radzę ci się w to nie mieszać Agata- ktoś warknął w moją stronę. Wylądowałam, ale nikogo nie widziałam, ale słyszałam. Poczułam ciepły oddech na mojej szyi, gwałtownie się odwróciłam, ale dalej nikogo nie ujrzałam.
-Zostaw ją- do uszu dobiegł ten melodyjny głos, za którym bardzo tęsknię.
-Nie możesz nic zrobić, bo należysz do mnie, a ona i dobro, nie wygrają. Nie ważne jak będą się starać, bo moi synowie i tak zawładną światem. Ktoś cisnął we mnie kulą wszystkich żywiołów.
-Nieeee- znowu krzyk, tego pięknego głosu. – nie rób jej krzywdy, zrobię co będziesz chciał. – powiedziała zrezygnowana.
-To dobrze, ale i tak muszę ją zniszczyć- grunt pod moimi nogami zaczął znikać, a ja zaczęłam biec ile sił w nogach. Powoli opadałam z sił, ale nie mogłam przestać, bo przepaść była coraz bliżej. Zatrzymałam się przy krawędzi do wielkiej przepaści. Stanęłam przed wielkim wyzwaniem, próbowałam użyć mocy, ale nie mogłam. To było takie jak w jaskini feniksa, gdzie nie mogliśmy się posługiwać mocą. Ktoś mnie popchnął i spadłam. Leciałam ku dołowi.
-Aaaaaa- krzyczałam.
  -Aga, Aga, Agata obudź się!- ktoś zaczął mną potrząsać. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że każdy się na mnie patrzy.
-Co się stało?- zapytałam i złapałam się za głowę. Byłam cała spocona.
-Krzyczałaś przez sen- oznajmił mi Liam. – co ci się śniło?
-Że ktoś mnie popchnął w przepaść, a Julka była w niewoli u samego diabła- mój chłopak mocno mnie przytulił i gładził dłonią moje kasztanowe włosy. Mocno się w niego wtuliłam, czułam się bezpiecznie w jego ramionach. Bardzo bezpiecznie. 
______________________________
Dobra, nie wiem co myśleć, bo pod ostatnim rozdziałem pojawiło się tylko 7 komentarzy ;/ Jak wam sie coś nie podoba, to powiedzcie, przecież zawsze mogę usunąć tego bloga... no, ale nic co myślicie miśki?? Właśnie chciałabym też żebyście zobaczyli tego bloga. I zapraszam na mojego drugiego bloga, którego macie w zakładce u góry lub pod tym linkiem ^.^

10 komentarzy:

  1. NIE USUWAJ TEGO BLOGA. PROSZE.
    ROZDZIAŁ ZAJEBISTY. CZEKAM NA NN.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie usuwaj. Blog jest świetny. Nie przejmuj się ilością komentarzy. Pisz dalej. Czekam na kolejny rozdział i mam dużą nadzieję, że go dodasz :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE WAŻ SIĘ USUNĄĆ.!
    Rozdział super, kiedy Julka i Dess się znajdą.? Wojna bez nich, to nie wojna.!
    Czekam na next, weny < 33

    Julka.

    OdpowiedzUsuń
  4. NIE USUWAJ !!! Uwielbiam tego bloga !!! Rozdziały są BOSKIE. i nie mogę się doczekać next. Dużo weny życzę :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę nie usuwaj bloga, jest genialny. Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie usuwaj na prawdę blog jest świetny, a ty masz talent i pomysł. Nie zrażają się brakiem komentarzy. Życzę dużo weny i chęci do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hhahahaah , usunąć?? Coś ty w życiu to jest najlepszy blog jaki czytałam ! Już chyba go dwa razy czytałam nawet trzy bo nie miałam nic do roboty.. I co z tego że masz 7 komentarzy czy 8 .. najważniejsze że ktoś czyta i cię wspiera ! Nie liczy się liczba liczy się chęć ! Pamiętaj i nie usuwaj blagma . Pozdrawiam.Pata. :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski.
    Nie usuwaj...
    Czekam na nn.
    Pierwszy rozdział już dodałam:http://szybki-tryb-zycia-kture-tak-naprawde-nie-istnieje.blog.pl/ Wiem że troche późno ale jest.

    OdpowiedzUsuń
  9. [spam]
    Cześć! Chciałam zaprosić cię na nowy rozdział z perspektywy Bruna, który pojawił się niedawno. Jeśli zajrzysz i przeczytasz to miło nam będzie jeśli skomentujesz, gdyż daje nam to motywację do dalszego pisania. A jeśli jeszcze nie obserwujesz naszego bloga to również możesz to zrobić.
    http://life-are-moments.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Allie ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie usuwaj za dobrze się go czyta!

    OdpowiedzUsuń