Bardzo ważna notka pod rozdziałem!!
*Dess*
Nie to nie możliwe. Julka na pewno żyje, a ten chłopak robi
sobie żarty ze mnie i mojej przyjaciółki. Nie pamiętam go, a on mówi, że jest
moim chłopakiem. Ja nie mam chłopaka. Pierwszy raz widzę go na oczy. Muszę
pomyśleć, a najlepszym miejscem do tego jest czubek wieży Eiffla. Przeniosłam
się tam i usiadłam. Ramiona oparłam o barierki, a nogi zwisały ku dołowi. Mamo
pomóż mi, potrzebuję cię teraz najbardziej. To takie niesprawiedliwe. Życie
jest niesprawiedliwe, czemu nie mam nikogo? Czemu niczego nie pamiętam?
-Dess? – odwróciłam głowę i zobaczyłam jakiegoś chłopaka,
ubrany był w czarne spodnie, czarny t-shirt oraz skórzaną kurtkę. Na nogach
miał tenisówki. Włosy ułożone były w nieład. Jego karnacja była nieco
ciemniejsza od jak mu było Leo? Logan…? Nie, nie tak. Chwila Lou, Loui… Louis!
Tak nazywał się Louis. No więc miał nieco ciemniejszą karnację niż Louis. Skądś
go znam, tylko skąd? Mogłabym przysiąc, że już go spotkałam. – co się z tobą
działo?- przysiadł obok mnie, a ja dalej go uważnie lustrowałam. Miał brązowe
oczy. Był bardzo przystojny, ale wygląda na zadufanego w sobie, aroganckiego i
bezczelnego. Jest podobny do mojej przyjaciółki. –Destiny słuchasz mnie?
-Skąd mnie znasz?- wypaliłam patrząc mu prosto w oczy.
Zmarszczył brwi i nerwowo się uśmiechnął. Czyżbym się z nim przespała?
-Dess, żartujesz sobie czy jak? Przecież poznaliśmy się w
klubie, przyszedłem wtedy z Julką. Myślałaś, że jesteśmy razem- czekaj,
dlaczego tego nie pamiętam?- widziałaś się już z Lou? Martwił się o ciebie,
cały ten czas
-Nie znam ani ciebie, ani Louisa. Kim wy jesteście?!-
wściekła wstałam- czego ode mnie chcecie!? – chłopak wstał i mierzył się ze mną
wzrokiem- co zrobiliście Julce!?- brunet przymknął powieki i zagryzł dolną
wargę. Sparaliżowało go. – gadaj, gdzie jest Julka!?- trąciłam go. Złapał mnie
oboma dłońmi za policzki i spojrzał głęboko w oczy.
-Dess, to ja Zayn. Przypomnij to sobie- puścił mnie, a ja? W
mojej głowie zaczęło się coś dziać. Głowa zaczęła mnie boleć. Złapałam się za
wspomnianą wcześniej część ciała. Tak cholernie boli.
-Aaaaaa! Przestań, to mnie boli! ZAYN! Proszę!- krzyczałam.
Z oczu zaczęły spływać łzy bólu. Czemu on mi to robi? Powoli zaczęłam sobie
wszystko przypominać, ale ból nie ustawał. Z całej siły przymknięte były moje
powieki. Dłonie były zaciśnięte w pięści, w których znajdowały się moje blond
włosy.- przestań!- nagle obok nas pojawił się Louis. Przykucnął obok mnie i
patrzył z troską, na mnie.
*Louis*
Ból, krzyk. Krzyk i ból. Destiny cierpi, a ja to czuję. Nie
wiem, gdzie jest, ale wiem, że muszę jej pomóc, bo ją kocham. Jest
najważniejszą osobą w moim życiu. Destiny przestań krzyczeć, bo zaraz pęknie mi
głowa. Cierpi, ja to czuję.
-Dess!- wrzasnąłem na całe gardło i osunąłem się po ścianie.
–Julka, jeśli mnie słyszysz to mi pomóż, proszę!- „Wieża Eiffla”. –
dzięki- podniosłem się szybko i teleportowałem się do wspomnianego miejsca.
Nawiasem mówiąc, jestem bardzo ciekaw jak to możliwe, że Julka może się z nami
kontaktować. Na samym czubku żelaznej konstrukcji stały dwie osoby, a właściwie
to jedna. Destiny siedziała na ziemi i krzyczała wniebogłosy. Jej ręce były
zaciśnięte na włosach. Była cała czerwona i płakała. Nad nią stał Zayn? Co on
odpierdala?! Przykucnąłem przy blondynce i przytuliłem ją. Tak bardzo bolała ją
głowa, czułem to za pomocą empatii. Przez to, że jest dla mnie ważna, czułem to
samo, ale nieco mniej boleśnie.
-Dess, jestem z tobą- jej dłonie przeniosły się na moje
plecy i zacisnęły na mojej niebieskiej koszulce.
-Boli- powiedziała dławiąc się łzami. Odsunąłem ją od siebie
i wstałem. Stanąłem naprzeciwko przyjaciela.
-Co ty odpierdalasz?!- wrzasnąłem.
-Tak trzeba, ona nie może sobie nic przypomnieć- powiedział
z kamienną twarzą.- tak chce Katherine, Neron i Ares. Nie wtrącaj się- odsunął
mnie od dziewczyny, która zaczęła krzyczeć jeszcze bardziej. – teraz zobaczysz
jak cierpiała Rose.
-Ałaaaaa, przestań!- coś we mnie pękło. Wstałem i użyłem
mocy przeciwko Zayna. To już przestało być zabawne. On się zmienił. Rozumiem,
że tęskni za Julką, ale bez przesady. To co teraz robi przechodzi ludzkie pojęcie!
Z powietrza stworzyłem osikowy kołek, którym cisnąłem w mulata. Potem z
prędkością światła pojawiłem się obok mojej księżniczki, która leżała na ziemi
nieprzytomna. Zabrałem ją na ręce i przeniosłem nas do dziadka. Zayn na pewno
się z tego wyliże, nie chciałem go zabić i na pewno nic mu się nie stało.
-Louis, co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony staruszek. – o
mój Boże!- krzyknął i nakazał dłonią, żebym ułożył blondynkę na kanapie.
Zrobiłem to i przykucnąłem przy niej, gładząc jej policzek. Jest tak delikatna.
Po chwili druid wrócił ze szklanką. Podał mi ją, a ja uniosłem głowę Destiny i
dałem jej się napić naparu. – Louis ona musi odpocząć, powiedz jak ją
znalazłeś?- westchnąłem głęboko. Usiadłem na ziemi, opierając się plecami o
kanapę.
-Julka. To ona powiedziała mi gdzie jest Dess
-To nie możliwe. Julia nie żyje. Nikt nie jest na tyle
silny, żeby wygrać ze śmiercią, tylko Bóg. Louis to nie prawda.
-To jest prawda! Ona tu jest, razem z nami. Pomaga nam. To
dzięki niej Destiny żyje!- wrzasnąłem na tyle głośno, że mój aniołek się
obudził.
-Louis- mruknęła, a potem mocno się do mnie przytuliła.
Gładziłem dłonią jej włosy. – to naprawdę ty- dotknęła dłonią mojego policzka.
-Tak to ja, nie bój się, Zayn już ci nic nie zrobi-
dziewczyna musnęła moje usta. Odwzajemniłem ten gest.
-Chcę do domu
-To chodź- splotłem nasze palce razem i przenieśliśmy się do
Sawet. W pokoju dziewczyn siedzieli wszyscy. Kiedy nas zobaczyli, rzucili się
na nas z przytulasami. Następnie usiedliśmy na łóżku i wszystko im
wyjaśniliśmy. Nikt nie mógł uwierzyć, że Zayn przeszedł taką metamorfozę. Liam
i Agata powiedzieli nam, że Julka też powiedziała im o bitwie. Znamy dzień,
godzinę i miejsce. To dobrze i źle zarazem. Wszyscy położyliśmy się spać o
godzinie 2 nad ranem. Spałem w jednym łóżku z Dess, która mocno się do mnie
przytuliła.
-Kocham cie Lou- na sam dźwięk jej głosu pojawił się uśmiech
na moich ustach.- nie chcę cię stracić.
-Nie stracisz- zapewniłem ją.
-Nie bierz udziału w bitwie. Ucieknijmy
-Dess za dużo osób już zginęło, musimy położyć temu kres.
-Loui, nie wybaczę sobie jeśli coś ci się stanie- lekko
musnęła moją klatkę piersiową.
-Kocham cie księżniczko- oparłem podbródek o jej głowę, a
następnie pocałowałem czubek jej głowy. Zasnąłem.
*Zayn*
Katherine będzie na mnie wściekła. Miałem pozbyć się Destiny,
a Louis mi przeszkodził i jeszcze rzucił we mnie osikowym kołkiem. Mam ich już
wszystkich powyżej dziurek w nosie.
Czemu ty to
robisz? – pojawił się jakiś napis.
-Daj mi spokój, nienawidzę cie!- wrzasnąłem na cały Paryż i
przeniosłem się do domu Katherine. Wampirzyca siedziała na sofie i gadała z
jakimś chłopakiem, chwila moment to jest Kacper, a ten idiota co tutaj robi!?-
co tu robisz?!- warknąłem w jego stronę. Na jego ustach pojawił się chytry
uśmieszek.
-A ty co zmieniłeś front?- zaśmiał się, a we mnie coś pękło.
Podszedłem bliżej i złapałem ko za koszulę.
-Nie twój interes- poczułem czyjąś dłoń na ramieniu.
-Zayn, chyba miałeś pozbyć się Dess. – puściłem psa i
spojrzałem w oczy Katherine. – czemu tego nie zrobiłeś?!- warknęła.
-Bo przylazł Louis i przeszkodził
-Skąd wiedział?!
-Nie wiem, skąd- wyminąłem ją i poszedłem, a właściwie to
przeniosłem się na szczyt jakiejś góry. Usiadłem na skale i rzucałem małymi
kamyczkami w przestrzeń.
____________________________
Co sądzicie o tym rozdziale? Według mnie jest nijaki, ale chciałabym was zaprosić na dwa blogi, które prowadzę razem z moją przyjaciółką:
oraz
liczę, że wpadniecie ;P
dzięki za wejścia, komentarze i głosy w ankietach, których wyników się nie spodziewałam ;) buziole miśki ;**
Zajebisty rozdział.♥,
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Super rozdział. Zapraszam na http://pomimoboluszczesciewzyciu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPojawił się już kolejny rozdział, zapraszam ;)
Usuńswietne, pisz dalej : )
OdpowiedzUsuńJulka.
kiedy kolejnu
OdpowiedzUsuńszczerze to nie wiem, ale chyba niedługo ;P
UsuńŚwietny rozdział tak jak każdy inny. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńCześć, chciałyśmy przeprosić z góry za spam :)
OdpowiedzUsuń"Zaczęłam zbliżać powoli swoją twarz do bruneta, gdy już zatrzasnęłam drzwi za nami. Lekko oblizałam wargę, po czym oboje złączyliśmy nasze usta w pocałunek. Najpierw było spokojnie, lecz po chwili nasze pocałunki stały się spontaniczne, zachłanne[...]"
Jeśli chcesz wiedzieć co wydarzyło się w nowym rozdziale to serdecznie cię na niego zapraszamy.
http://life-are-moments.blogspot.com/
Pozdrawiamy, Allie i Jamie ♥
FAJNY ROZDZIAŁ . : 3 KIEDY KOLEJNY ? *O* WEJDZIESZ I SKOMENTUJESZ ? ----> http://violetta-castio.blog.pl/ MOJ BLOG . *_* MAM NADZIEJE ZE CI SIE SPODOBA . DOPIERO ZACZYNAM MOŻE JAKIES RADY ? c :
OdpowiedzUsuńcześć, piszę odnośnie zwiastunu mogłabyś do mnie napisać, gdyż muszę wyjaśnić jedną kwestię?
OdpowiedzUsuń47852433
Pozdrawiam.
Klaudia.