*Zayn*
-Julka!- wrzasnąłem, ale nie mogłem się ruszyć. Brunetka
osunęła się na ziemię, a ten gość nas wypuścił. Szybko znalazłem się obok niej.
Dziewczyna otworzyła oczy, w których była niewiedza, przerażenie i zmieszanie.
-Kim ty jesteś?!- szybko się podniosła i odsunęła na
odpowiednią odległość. – chcę do domu, do Włoch- powiedziała w kierunku
Arteona- proszę- jęknęła. Facet dotknął dłońmi jej skroni i znowu padła na
ziemię, ale zdążył ją złapać. Zniknęli. Wkurwiony do granic możliwości
przyłożyłem w mur.
-Co ty jej zrobiłeś!?- złapałem tego drugiego za szmaty i
uniosłem kilka milimetrów w górę. Ku mojemu zdziwieniu ten tylko się zaśmiał.-
gadaj gdzie jest Julka!
-Zayn znajdziemy ją- Harry próbował mnie przywrócić do
porządku i odciągnąć od tego gościa. Odepchnąłem go.
-Odpierdol się Harry! Ja ci pomagałem jak Gin porwali, teraz
ty mi pomóż!- pchnąłem go jeszcze raz, a potem otworzyło sie przed nami jakieś
przejście.
-Chodźcie dzieci- spojrzałem na mężczyznę i kobietę, który
byli rodzicami Mai’ a. Wszyscy ruszyli w stronę portalu, a ja dalej stałem jak
słup soli. –Zayn chodź- złapał mnie za ramię.
-Ja bez niej nie pójdę
-Znajdziemy ją, no chodź już- niechętnie ruszyłem w stronę
przejścia. Po przekroczeniu go znaleźliśmy się w Sawet. Ruszyłem pierwszy do
budynku, po drodze trącając pierwszoroczniaków. Chwilę później przyczepiła się
do mnie ta blondyna, z tego wszystkiego to nawet jej imienia nie pamiętam.
-Zayn wróciłeś- pisnęła przytulając mnie. Odsunąłem ją od
siebie. – co robisz?!- krzyknęła zdziwiona.
-Odpierdol się ode mnie dziewczyno! Nie mam czasu się z tobą
użerać, więc z łaski swojej, wara ode mnie!- wbiegłem do góry, do pokoju
dziewczyn. Liam, Louis, Dess, Niall, Aga i Mel siedzieli i gadali o czymś.
-Malik gdzie Julek?- zapytała Agata wstając. Nie żeby coś,
ale troche jej się przytyło. Wzruszyłem ramionami od niechcenia. – gadaj gdzie
moja siostra- skrzyżowała ręce na piersi i patrzyła na mnie wyczekująco.
-Daj mi spokój- warknąłem i ruszyłem do szuflady Julki.
Wprowadziłem hasło i wyjąłem jej zeszyt, po czym wyszedłem. Usiadłem na murku i
zaczęłam czytać.
*Julka*
Obudził mnie huk. Otworzyłam oczy i zobaczyłam blondynkę
krzątającą się po pomieszczeniu. Uniosłam się na łokciach i zobaczyłam, że śpię
z jakimś blondynem.
-Hej piękna – ucałował mnie w czoło- dziś jedziemy do
college gotowa na nowy początek?- przytaknęłam i musnęłam usta Matta, który
jest moim chłopakiem już od roku. Dwa miesiące temu skończyłam liceum, a
później miałam niesamowite wakacje z przyjaciółmi. O właśnie jestem Julka Adams
mam 19lat i już dzisiaj przenoszę się do Chicago, gdzie będę studiować sztukę.
Zawsze o tym marzyłam, a dziś się to marzenie spełni. Zapakowaliśmy nasze
walizki do samochodu i ruszyliśmy w drogę. Trochę czasu nam zajęło dotarcie na
miejsce, dlatego całą drogę przespałam.
Siedziałam na brzegu
oceanu, którego fale uderzały o skały. Słońce powoli chowało się za horyzont,
kiedy obok mnie przysiadł przystojny mulat. Brązowe włosy postawione na żelu i
przeszywające mnie czekoladowe tęczówki.
-Siemasz Julek- musnął
lekko moje usta i się odsunął. Ale dlaczego!? Ja chcę jeszcze posmakować jego
ust. On jest egoistą! Złapałam dłonią za jego policzek i zmusiłam żeby na mnie
spojrzał. Kiedy to zrobił wpiłam się w jego wargi. Bez żadnego trudu posadził
mnie na swoich nogach i namiętnie całował. Podobało mi się to bardzo. Czułam
jak uśmiecha się przez pocałunek. Po chwili nasze języki zaczęły toczyć ze sobą
walkę. Powoli unosił moją koszulkę…
-Julia obudź się- ktoś mnie szturchnął wybudzając z tego
pięknego snu. – jesteśmy na miejscu. Chłopaki zabrali nasze walizki i poszli
zanieść pod pokój, w którym razem z Caroline będziemy mieszkały.
-Jesteśmy tu- przytuliłam ją z całej siły. Obok nas przeszła
grupka przystojniaków, którzy do nas zamachali.
-Kocham college- powiedziałam na co się zaśmiałyśmy, a potem
odmachałyśmy chłopakom.
*Zayn*
No więc okay udam się do wyroczni, żeby ją znaleźć. Po
wejściu do jaskini wyroczni usiadłem po turecku naprzeciwko niej.
-Co chciałbyś wiedzieć?
-Gdzie ona jest?- jej oczy stały się całe czarne.
-W Chicago na studiach- poderwałem się i wybiegłem stamtąd,
po czym przeniosłem się do Chicago. W budynku od razu podszedłem do tablicy,
gdzie opisany był plan zajęć. Sztuka była w sali numer 169 z niejakim West’ em.
Bez żadnych problemów wszedłem do nauczycielskiego.
-Który to West?
-Młodzieńcze chyba się zapominasz- powiedziała starsza
babcia.
-Na razie pytam grzecznie- mężczyzna na oko
trzydziestosześcioletni podniósł rękę- dobrze, teraz powiedz mi profesorku czy
uczysz Julkę Adams
-Tak to bardzo zdolna dziewczyna
-Dziś ja poprowadzę zajęcia
-Wątpię w to młody człowieku- jeszcze raz mi wyskoczy z tym
młodym człowiekiem to pożałuje. Używając szybkości znalazłem się szybko przed
nim.
-Dziś prowadzę twoje zajęcia- zahipnotyzowałem go, a reszta
patrzyła z niedowierzaniem. –zapomnij- powiedziałem do każdego z osobna, aby
zapomnieli o tej sytuacji. Następnie wyszedłem z pokoju poprawiając czarną
kurtkę. Ruszyłem do klasy, po drodze mijając podjarane laski. W pomieszczeniu
siedzieli już wszyscy łącznie z Julką, której oczy się szerzej otworzyły, a
potem lekko się uśmiechnęła. Puściłem jej oczko, a potem zdjąłem kurtkę i
odwiesiłem na krześle. – dobra klaso dzisiaj stworzycie
obraz mnie i jeszcze
jednej osoby, którą zaraz wybiorę i troche innej sytuacji niż do tej pory kazał
wam tworzyć West. – zaczęły się szepty. – zapraszam tutaj Julkę Adams-
dziewczyna wstała i pewnie ruszyła w moim kierunku. Stanęła przede mną. – chodź
tutaj do mnie Julek- zbliżyłem się do dziewczyny po czym złapałem dłońmi za jej
szyję zmuszając by na mnie patrzyła. Stykaliśmy się nie tylko ciałami, ale też
do tego nosami. – dobra zaczynajcie- wrzasnąłem, a ona uniosła lekko kącik ust
ku górze. To ten gość, który mi się śnił zacząłem
czytać jej w myślach. Jest jeszcze
przystojniejszy na żywo. Ciekawe czy kogoś ma? Jezu mam ochotę się na niego
rzucić. Uśmiechnąłem się. Staliśmy tak chyba z półtorej godziny, a potem
wszyscy wyszli. Brunetka też chciała, ale ją zatrzymałem. –idziemy dziś na
spacer
-Ja mam chłopaka- powiedziała nieśmiało.
-Jula chodź- zza drzwi wyłoniła się chuda postać blondyna. –
kto to?- warknął.
-Nowy nauczyciel, który ma zastępstwo za Westa
-Nie jestem nauczycielem – szepnąłem jej na ucho- chciałem
cie bliżej poznać- uśmiechnęła się uroczo po czym ruszyła w stronę wyjścia.
*Julka*
On jest mega przystojny i taki… tajemniczy. Czuję jakbym go
skądś znała, ale nie potrafię sobie przypomnieć. Może mi się śnił? Tak to jest
najbardziej prawdopodobne. Matt miał dziś trening, a ja siedziałam jak
skończona idiotka na tych trybunach i się super nudziłam. Nagle z nikąd pojawił
się obok mnie ten przystojny nauczyciel… chociaż nie, sam powiedział, że nie
jest nauczycielem. Zastępca nauczyciela? Mniejsza o to kim jest.
-Zayn- zmarszczyłam brwi- jestem Zayn i czytam ci w myślach-
uśmiechnął sie uroczo.- Julka wiesz skąd się znamy?
-Z dzisiejszych zajęć?- uśmiechnęłam się lekko, ale on
posmutniał. Powiedziałam coś nie tak? Chwilka przecież ja mam chłopaka, a
przejmuję się jakimś gościem… Gościem, który jest zawodowy.
-Obawiałem się, że to powiesz- mruknął pod nosem-
uwierzyłabyś, gdybym ci powiedział, że znam cie od trzech lat?- uniosłam brwi.
Czego on się najarał?- nic nie brałem
-okay zaczynam się go bać. Czy on mi czyta w myślach?- jesteśmy ze sobą
powiązani- wstałam z zamiarem odejścia, bo on zaczyna mnie przerażać! To nie
możliwe, przecież nikt nie potrafi czytać w myślach, no może prócz
iluzjonistów, ale znając życie oni mają jakieś sekrety. – zaczekaj Julek- złapał
mnie za rękę zmuszając, abym usiadła. – posłuchaj mnie teraz uważnie. Jesteś z
mieszanki…
-Jakiej znowu mieszanki?- zaśmiałam się. W co on gra? To
jakaś nowa metoda facetów na podryw? Jak tak, to jest kurewska.
-Wampir i czarownica, chociaż Mai gada, że jesteś Avatarem.
Wiesz szczerze to mnie to jebie, ale chcę żeby było jak dawniej. No bo zaczęło
się układać, a ja byłem głupi, że się z Charlie przelizałem. Julek my nie
dajemy sobie bez ciebie rady, ja nie daję sobie rady- ręką złapał za moje udo.
-Ja nie wiem o czym ty do mnie mówisz! Zrozum, że ja cie nie
znam. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek cie widziała. Ja nie wiem co ty
bierzesz, ale przestań- wstałam i odeszłam. Zbiegłam z trybun i wolnym krokiem
ruszyłam w stronę akademika. Po przekroczeniu progu pokoju zamarłam. Jak to
możliwe?!- co ty tu… jak…?
-Julek mówię prawdę. Chodź- poklepał miejsce obok siebie- no
dalej chcę ci coś pokazać- niepewnie podeszłam do mulata, który leżał w
najlepsze na moim łóżku. Przysiadłam na drugim końcu. Chłopak popatrzył na mnie
z kpiną, a potem zmniejszył odległość między nami. Wyjął z tylnej kieszeni
czarny prostokąt, którym okazał się być jego portfel. Podał mi go- otwórz –
według polecenia otworzyłam skórzany portfel i lekko się uśmiechnęłam. Było tam
zdjęcie, które przedstawiało chłopaka i… mnie. Byliśmy na nim szczęśliwi i
zakochani. – wyjmij je i zobacz tył- tak też zrobiłam, z tyłu był napis:
Czerwonym długopisem było jeszcze napisane: Julka + Zayn =♥
-Przestań kłamać- powiedziałam przez zaciśnięte zęby-
pamiętałabym. Jesteś podłym palantem!
-Dobra- warknął zły- ale co powiesz o swojej siostrze?!-
mulat był wściekły. Zaczęłam się go bać.
-Jestem jedynaczką- mruknęłam- wyjdź z tego pokoju-
wskazałam na drzwi. Ze złością wyszedł, a ja opadłam na łóżko. Jestem zmęczona
życiem.
__________________________________
Okay kolejny rozdział za nami uhh nareszcie
komentujcie i do nexta
WESOŁYCH ŚWIĄT I UDANEGO SYLWKA ;**
Buźka miśki ;p