poniedziałek, 11 listopada 2013

3.11. będziemy mieli dziecko/ nowy blog

*Liam*
Tak jak przepowiedziała Zoey wygraliśmy, ale fartem, bo Destiny chciała zajebać temu Adamowi. Po zakończeniu meczu Dess przeszła do rękoczynów, a Louis musiał ją odciągnąć siłą, bo Adam mógłby chodzić bez zębów. Dziwnie by wyglądał skoro to wampir. Szczerbaty wamp to byłoby też śmieszne. Poszliśmy wszyscy do pokoju dziewczyn, ale wcześniej wzięliśmy odświeżające prysznice. Usiedliśmy na łóżkach. Niall miział się z Mel, a my mieliśmy się dowiedzieć co widziała Stella, ale bliźniaczki powiedziały, że nie mogą powiedzieć, bo to Aga powinna wyznać nam prawdę. Ostatnio jest jakaś dziwna, nieobecna. Kiedy chcę ją przytulić odsuwa się, jedyne na co mi pozwala to patrzenie. Jest płochliwa.
-Powiesz coś w końcu- westchnął Lou, a moja dziewczyna potrząsnęła przecząco głową.
-Aga przecież jesteśmy jak rodzina. Wspieramy się nie?- Dess też powoli traciła cierpliwość.
-Jak mam to powiedzieć? Przecież… - spuściła głowę- muszę się przejść- wstała, a ja za nią- Liam chce iść sama- warknęła, a ja opadłem na łóżko głęboko wzdychając. Dlaczego przestała nam ufać? Co się takiego wydarzyło, że się od siebie oddaliliśmy. Jeszcze klika tygodni temu wszystko było jak w bajce, a teraz?! To przypomina piekło! Do pokoju wbiegła ta nowa dupa Zayna.
-Gdzie Zayn?- zatrzepotała długimi rzęsami.
-Wyjdź z tego pokoju- odezwała się Dess.
-Ciebie nie pytam pokrako- warknęła. Destiny była o dziwo bardzo spokojna. Wstała i zamknęła oczy, po chwili je otworzyła, a były z nich pioruny. Drzwi się otworzyły, a Charlie wyleciała z nich jak pocisk. Blondynka uśmiechnęła się w moim kierunku, a później znowu przyległa do Tomlinsona, który mocno ją przytulił i co chwila całował.
*Aga*
Siedziałam nad jeziorem i płakałam. Nie chcę ich okłamywać, ale jak mam powiedzieć im prawdę? Jak to zaakceptują? Co jeśli Liam mnie odrzuci? Ja nie przeżyję bez niego. Chciałabym, żeby Julka tu teraz ze mną była. Ona wiedziałaby co zrobić. Doradziłaby mi. Jestem wdzięczna Stelli i Zoey, że nic nie powiedziały Destiny, Louisowi, Liamowi i Niallowi oraz Mel. Przecież wampy nie mogą mieć dzieci, ale chwilunia jesteśmy z mieszanki. To jest cholernie skomplikowane. Nikt praktycznie o nas nic nie wie. Wiedzą tylko tyle, że jesteśmy potężni i boją się reagować na jakikolwiek z naszych wybryków. Niby są powiązani jakimś paktem, żeby utrzymać świat w równowadze, ale nam nic nie potrafią zrobić. Jak oni zareagują na wieść o tym, że noszę w sobie dziecko? Na samą myśl o tym, że przestaniemy być rodziną robi mi się smutno.
-Aga gdzie jest Julek?- odwróciłam się i zobaczyłam umięśnioną sylwetkę Josh’ a. – czemu płaczesz?- zmarszczył brwi, a później przysiadł obok mnie. Otarłam wierzchem dłoni łzy spływające po policzkach.
-Ja… ja nie wiem, gdzie jest Julka- powiedziałam przez płacz.
-Dobra nie ważne później jej poszukam. Teraz mów co się stało?- patrzyłam na niego zagryzając wargę. W głowie natomiast kłębiło się pytanie ‘Czy ja mogę mu ufać?’. – słuchaj ja wiem, że masz wątpliwości, ale powinnaś się wygadać. Obiecuję, że nikomu nie powiem. Zresztą co ja będę ci tłumaczył, daj ręce- wystawił swoje dłonie w moim kierunku. Spojrzałam na niego spod zmarszczonych brwi. Nakazał położyć moje dłonie na swoich. Niepewnie to uczyniłam, później poczułam niesamowitą energię, która przeniosła mnie do jakiegoś dworku. Julka siedziała na sofie i przytulała się z Harrym. Wnętrze było urządzone bardzo przytulnie, gdzie jest to piękne miejsce?
-Julka?- zapytałam by upewnić się czy to naprawdę moja siostra. Brunetka wstała i podeszła do mnie przytulając.
-Josh co wy tu robicie?- uśmiechnęła się lekko, a później przyległa do Cartera.
-Co on tu robi?- warknął Zayn wychodząc zza drzwi. Mordował wzrokiem demona, który nie pozostawał mu dłużny. Gdyby tylko mogli pozabijali by się. Wnioskuje, że się jeszcze nie pogodzili. Harry, który przed sekundą tulił Julie teraz słodko spał.
-Powiedz Julce skoro mi nie chcesz- wzruszył ramionami. Już miałam powiedzieć mojej siostrze o co chodzi, ale znów pojawiliśmy się nad jeziorem. – kurwa- mruknął pod nosem- sorka Aga, ale nie mamy tam takiego łatwego wstępu. Pewnie jest w piekle, albo czeluściach. Po tym dworku obstawiam czeluści- wstał i podał i rękę, którą pochwyciłam i z jego pomocą wstałam.
-Dzięki- posłałam mu krzywawy uśmiech. Mimo, że jest byłym Julki nigdy z nim nie gadałam. Co jest dziwne, bo przesiadywali u nas dość często.
-Wiesz może nie jestem dobrym doradcą, ale powinnaś im powiedzieć o tym dziecku- wyszczerzyłam na niego oczy. Przecież mu nie mówiłam!- masz teraz większą moc, prawie tak dużą jak Julek. – zniknął. Może on ma racje? Może powinnam im powiedzieć? Jeśli tego nie zaakceptują to ich problem, a ja? Będę żyła dalej, bo co innego mogę zrobić? Wróciłam do pokoju, a Liam od razu poderwał się i stanął naprzeciwko mnie. Chciał mnie przytulić, ale w ostatniej chwili zrezygnował. Szczerze powiedziawszy to mu się nie dziwie cały czas trzymam go na dystans.
-Wszystko gra?- podrapał się w kark, a ja pokręciłam przecząco głową i mocno się do niego przytuliłam. – Ey mała – gładził moje plecy, kiedy znów popłynęło kilka łez.
-Powiedz w końcu o co biega, bo już nie wyrabiam- westchnął Tomlinson.
-No, bo ja… MY będziemy mieli dziecko- mruknęłam, a Liam wyszczerzył gały. – wiedziałam, że tak będzie- chciałam wyrwać się z ramion ciemnego blondyna, ale nie pozwalał mi. Później wziął mnie w ramiona i obrócił wokół własnej osi. – ale…
-Jak mielibyśmy się nie cieszyć?- zapytała Dess. – czasami jesteś strasznie głupia- westchnęła. Liaś wziął mnie na ręce i położył mnie na łóżku, a sam zajął miejsce obok. Gładził dłonią mój brzuch i co chwila muskał moje usta.
*Julka*
To niesamowite, że Josh przyszedł tu z Agą. Dziwne jest to, że tak po prostu zniknęli, ale Lady Rene wytłumaczyła mi, że nie mają prawa tu przebywać, jeśli nie wie o tym Przemytnik, który stoi tu na straży granic. Marie leżała w łóżku i coś zapisywała w brązowym zeszycie. Nie wiem co robiła, ponieważ nie chciała mi pokazać. Siedziałam na tarasie z kubkiem gorącej czekolady i wpatrywałam się w słońce. To dziwne, że ci ludzie nigdy już nie zobaczą księżyca, gwiazd. Utknęli tu na zawsze. Mieszkają lub są więzieni w wymiarze, w którym panuje bieda, wandalizm i bezprawie. Mai cały czas powtarza, że on chce tylko odzyskać rodziców. Po głębszym zastanowieniu się, ja nie chcę tylko pomóc Mai’ owi. Chcę pomóc tym ludziom.
-Julka pogadajmy
-Nie mamy o czym gadać Zayn- chłopak przysiadł obok mnie. Złapał swoim palcami moje. Pod wpływem chwili oparłam głowę o jego umięśnione ramie.
-Wróć do mnie
-Masz Charlie i tą całą Felicie- mruknęłam- ja nie…
-Nie będziesz kolejną- dokończył naśladując mój głos- tylko, że ty jesteś tą jedyną
-Przestań. Ja nie chcę wracać do przeszłości
-Julka wróć do mnie- przeniósł mnie i usadowił sobie na udach. Palcami muskał moje nerki, a po chwili pocałował mnie. Co z początku odwzajemniłam, ale później się ogarnęłam. Całował blond wywłokę, która nie wiadomo czy czegoś nie przenosi. Wstałam i skoczyłam w dół. – Jula- mruknął niezadowolony pod nosem. 
_______________________________
Sorki, że musieliście tyle czekać, ale sami wiecie :SZKOŁA! To mnie dołuje, serio co chwila mam jakiś sprawdzian czy kartkówkę, no albo projekt! To jest chore! Oni nas chcą psychicznie wykończyć! No ale znalazłam chwilkę, właśnie chciałam was też zaprosić na nowego bloga, który też będzie o magii. 


6 komentarzy:

  1. cudowne, rozumiem, że szkoła, ale pisz dłuższe! xd
    weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Mam nadzieje, że Julka i Zayn w końcu do siebie wrócą i wszyscy będą szczęśliwi.
    Pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spodziewałam się tego, że ta Aga mogła wpaść! Szczerze stawiałam na Julkę jakby coś ;) Rozdział MEGA!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział. Cały czas mam nadzieję, że Julka i Zayn jeszcze będą razem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak slodko *_* Zayn i Julka <3Aga i liam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej mam prośbę czy byś mogła zmienić czcionkę na blogu na bardziej czytelną gdyż ta jest nie zbyt taka i nie widać polskich znaków (proponuje Georgię :)) i na większą . Dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń